Siedzą w domu i biją żony. Lockdown i koronakryzys napędzają przemoc domową?

Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA

Niemieckie organizacje pozarządowe alarmują o rosnącej liczbie zgłoszeń przemocy domowej. Wskazują, że to wina zamknięcia i koronakryzysu.

Portal Deutsche Welle opisał jak w Niemczech rośnie przemoc domowa w czasie koronakryzysu. Serwis powołał się na statystyki organizacji pozarządowej Weisser Ring (Biały Pierścień).

Jak wskazują jej przedstawiciele zgłasza się do nich coraz więcej ofiar przemocy domowej. – W porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego organizacja odnotowała wzrost o 10 proc. – podaje portal.

REKLAMA

Ostateczne liczby mogą być jednak większe. Dane dotyczą bowiem na razie okresu do października.

Zgłaszający się to ofiary różnych form przemocy – seksualnej i fizycznej z obrażeniami ciała włącznie. W ocenie Weisser Ring wzrost liczby ofiar jest następstwem wprowadzonych w Niemczech restrykcji pandemicznych.

Przewodniczący organizacji, Joerga Ziercke, wskazał, że po pierwszym lockdownie – wiosną – liczba ofiar przemocy domowej była jeszcze umiarkowana. Jednak od czerwca odnotowany został kolejny wzrost.

W związku z obostrzeniami pandemicznymi, które ponownie weszły w życie jesienią i zimą, „niestety, musimy spodziewać się najgorszego” – powiedział były szef Federalnego Urzędu Kryminalnego.

– Z naszego doświadczenia wynika, że przemoc domowa nie przekłada się natychmiast na liczby. To następuje stopniowo – wyjaśnił Joerg Ziercke.

Według badań kobiety podejmują zwykle do siedmiu prób opuszczenia związku, w którym były ofiarami przemocy.

Szef Weisser Ring twierdzi, że działania podjęte przez władze w związku z koronawirusem niosą ze sobą liczne zagrożenia.

– Lockdown prowadzi do tego, że żyjemy ze sobą w fazie narastającego rozdrażnienia – przekonuje Ziercke. Do ograniczeń w życiu codziennym dochodzą niekiedy ciasne mieszkania, ewentualne problemy finansowe wynikające z skróconego czasu pracy lub utraty zatrudnienia, ale także dodatkowe obciążenia, na przykład z powodu braku placówek opieki nad dziećmi.

Również presja ekonomiczna i psychiczna odgrywa niemałą rolę w narastaniu opisywanego zjawiska.

Źródło: Deutsche Welle

REKLAMA