Wywiad przed szczepieniem. Lekarze i prawnicy mają szereg wątpliwości

Adam Niedzielski, minister zdrowia. Foto: PAP
Adam Niedzielski, minister zdrowia. Foto: PAP
REKLAMA

Jak donosi „Rzeczpospolita”, kwestionariusz wstępnego wywiadu przed szczepieniem na koronawirusa wzbudza kontrowersje wśród medyków i prawników. Może bowiem wprowadzać w błąd. Rząd zapewnia, że w razie potrzeby będzie go modyfikował.

W pierwszym dniu szczepień w Polsce szczepionkę przyjęło niemal 10 tys. pracowników placówek leczniczych w 72 ze wszystkich 509 szpitali węzłowych.

Jako pierwszą zaszczepiono naczelną pielęgniarkę Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie, Alicję Jakubowską.

REKLAMA

Do końca roku do Polski ma trafić 300 tys. dawek szczepionki. Później tyle samo ma przybywać do naszego kraju każdego tygodnia. Do końca stycznia mają być wyszczepione osoby z „etapu 0” – czyli personel medyczny. Kolejne etapy mają rozpocząć się w połowie stycznia.

Resort zdrowia przygotował kwestionariusz, który musi wypełnić przed szczepieniem każdy ochotnik. Każdy też otrzyma kopię dokumentu charakterystyki produktu leczniczego (ChPL).

Kwestionariusz wstępnego wywiadu przesiewowego przed szczepieniem osoby dorosłej przeciw COVID-19 wzbudza jednak kontrowersje.

Kwestionariusz składa się z 18 pytań – m.in. o to, czy w ciągu ostatnich 14 dni wystąpiły u pacjenta objawy typowe dla COVID-19, czy o dodatni wynik testu na koronawirusa w ciągu ostatnich czterech tygodni.

Szereg wątpliwości

Część lekarzy twierdzi, że – skoro szczepienie nie jest obowiązkowe – wystarczyłoby oświadczenie, że pacjent został poinformowany o ryzyku i szczepi się dobrowolnie.

Prof. Lucjan Wyrwicz, kierownik Kliniki Onkologii i Radioterapii Narodowego Instytutu Onkologii wskazał jednak, że pytania te są pochodną CHPL i trudno którekolwiek z nich usunąć. Problemów przysparzać mogą także pytania o to, czy pacjent choruje lub leczy się na chorobę nowotworową.

– Czekamy na twarde wytyczne dotyczące szczepienia chorych onkologicznych. Ja planuję skierować na to szczepienie wszystkich swoich pacjentów. Nie wiemy tylko, czy pacjent po leczeniu onkologicznym uzyska trwałą odporność. Takie sytuacje są typowe dla onkologii i przewidziane są na to rozwiązania. Planuję wystąpić do komisji bioetycznej o zgodę na przeprowadzenie prostej próby polegającej na sprawdzeniu, czy pacjenci onkologiczni uzyskują odporność po zaszczepieniu – mówił cytowany przez rp.pl prof. Wyrwicz.

Kontrowersje prawne

Wątpliwości mają także prawnicy. Ich zdaniem część pytań może „zniechęcać” do szczepienia.

– Pytania są nieprecyzyjne. Autorzy chcą wiedzieć, czy choruję na „chorobę znacznie obniżającą odporność (nowotwór złośliwy, białaczkę, AIDS lub inne choroby układu immunologicznego)”. Ja choruję na bielactwo, chorobę autoimmunologiczną, ale z tego, co wiem, nie mam obniżonej odporności. Po tak zadanym pytaniu zaczynam się wahać – wskazała Jolanta Budzowska, radca prawny z kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy, specjalizująca się z sprawach z prawa medycznego.

Zdaniem radcy, resort zdrowia usiłował z kwestionariusza zrobić hybrydę ankiety blankietowej i zgody na zabieg. Jak podkreśliła, „tak się nie da”.

– Kluczem jest rozmowa z lekarzem, a według aktualnej treści ankiety rozmowa jest wymagana tylko wówczas, gdy odpowiemy inaczej niż „nie”. Dlaczego zatem pacjent jednocześnie oświadcza m.in., że zostały mu przekazane „wszystkie informacje dotyczące tego szczepienia”? Kto ich udzieli, jeśli nie lekarz? Już ze wstępnych wątpliwości wynika, że więcej pytań, a nie tylko te, na które odpowiedzieliśmy „tak” lub „nie wiem”, powinno zostać omówione z lekarzem – mówiła.

Pełnomocnik rządu ds. Narodowego Programu Szczepień Michał Dworczyk zapewnił, że w razie potrzeby kwestionariusz można zmodyfikować.

Źródło: rp.pl

REKLAMA