Świat po Wielkim Resecie. Sytuacja wydaje się coraz wyraźniejsza w ostatnim czasie

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: pixabay
REKLAMA

Sytuacja, która staje się coraz wyraźniejsza w ostatnim czasie zmusza nas do określenia właściwej hierarchii politycznych decydentów, gdyż w tym przypadku widać wyraźnie, że właściwy proces podejmowania decyzji ma miejsce poza strukturami demokratycznymi. Obraz który rysuje się na naszych oczach wskazuje dość jasno, że faktycznymi organizatorami pandemii nie są demokratyczni decydenci, jak Donald Trump.

Nie wydają się nimi być także popularni „filantropi”, tacy jak Bill Gates czy George Soros, którzy mogą być co najwyżej postaciami z drugiego szeregu, wystawionymi szerokiej publiczności w razie fiaska prowadzonych działań. Faktyczni decydenci zapewne dbają o dyskrecję i to oni kreują medialną fatamorganę, w której żyjemy, działając poza światłami reflektorów. Czy ktoś naprawdę wpływowy pozwoliłby na to, aby jego zdjęcie opublikowano w pierwszej dziesiątce na słynnej liście Forbesa? Raczej dyskretnie wskazałby redaktorom Forbesa, kto na tej liście powinien się znaleźć. Nie po to cały XX wiek przesuwano ciężar władzy w kierunku nieformalnych struktur, aby teraz z tego teraz rezygnować.

Nie chciałbym być źle zrozumiany, wyłącznie jako zwolennik śledzenia NWO i tropiciel teorii spiskowych. Jednak nie uważam również, że takie etykiety powinny być powodem wstydu. Nikt, szczególnie w Polsce (kraju upadłych mitów i „legendowych” przywódców) nie powinien łatwo deprecjonować, nawet najbardziej absurdalnych perspektyw oglądu rzeczywistości. Dziś już wiemy, że to co kilka miesięcy temu uznaliśmy za pogląd przesadzony, zbyt radykalny, a nawet groteskowy, może wydać się profetycznym i bezkompromisowo celnym.

REKLAMA

Na łamach „Najwyższego Czasu!” pojawia się głos osób (choćby p. Brauna czy p. Modrzejewskiego), które próbują naświetlić zakulisowy przebieg wydarzeń. Wiemy, że nie jest to rzecz łatwa, zarówno z powodu trudności rzetelnego udowodnienia wielu tez jak i braku informacji. Często nie jest to wiedza pożądana przez słuchaczy wyczulonych na odium teorii spiskowych, a i zapewne rzecz bezpieczna z powodu zagrożeń związanych z naruszeniem sieci interesów osób i środowisk wpływowych.

Wydaje mi się jednak, że zbyt często Panowie zatrzymują się w połowie drogi, nie próbując dociekać głębiej i nakreślić prawdopodobnej władzy w świecie zachodnim. Nie jest to na pewno sfera łatwa do naświetlenia, ale przecież nie chodzi także o wiedzę ezoteryczną, wszak w wielu sprawach nie brakuje poszlak obrazujących prawdopodobny proces decyzyjny.

Mam na myśli analizę prowadzoną w taki sposób, w jaki robił to Murray Rothbard w „Wall Street, banki i amerykańska polityka zagraniczna”, Anthony C. Sutton w swoich licznych publikacjach, czy Song Hongbing w „Wojnie o pieniądz”. Dziś przy internetowym dostępie do informacji, znacznie większym niż w czasach Rothbarda, sprawa – chociaż w tym aspekcie – wydaje się prostsza.

Uważam, że właśnie dziś warto pokusić się choćby o prośbę takiej analizy. Chyba nigdy w historii wpływ zakulisowych nacisków na działania polityków demokratycznych nie był tak widoczny, a nieformalne powiązania nie zostały ujawnione tak ostentacyjnie. Na obecnym etapie „pandemii” nie ulega już wątpliwości, że rządy państw nie kierują się kalkulacjami opartymi na logice wyborczej, co więcej, wprowadzając kolejne restrykcje nawet nie próbują liczyć się z głosami sprzeciwu. Wychwalany pod niebiosa bożek demokracji został jawnie pohańbiony, a media i tabuny „ekspertów” milczą.

Cały tekst dostępny w e-wydaniu „Najwyższego Czasu!” TUTAJ.

Marek Pająk

Zachęcamy do prenumeratury tygodnika „Najwyższy Czas!” na rok 2021. Tylko do 4 stycznia książka „Nowa Normalność” Tomasza Sommera i Grzegorza Brauna GRATIS [KLIKNIJ]

REKLAMA