Co na to Greta? Bloomberg alarmuje, że dostawy jedzenia w czasach lockdownu niszczą środowisko

Greta Thunberg i dostawca jedzenia/Fot. Twitter/Pixabay
Greta Thunberg i dostawca jedzenia/Fot. Twitter/Pixabay
REKLAMA

Amerykańska agencja Bloomberg bije na alarm. Jak podkreśla, mimo że pracownicy zajmujący się dostawami żywności byli chwaleni jako bohaterowie w czasach mniemanej pandemii, to jednak system ten ma ogromnie szkodliwą wadę.

Od wiosny poszczególne kraje wprowadzały akcję „zostań w domu”, niejednokrotnie „popartą” koronarestrykcjami. W czasach mniemanej pandemii rekordy popularności bije więc system dowozu jedzenia. Zresztą trudno się dziwić, ponieważ – choćby w Polsce – jest to w teorii jedyna możliwość dla gastronomii.

Tylko w samych Chinach potentat w tej branży, firma Meituan, w sierpniu zrealizował 40 mln zamówień – w ciągu jednego dnia. Naukowcy z nowozelandzkiego University of Otago szacują, że rynek dostaw posiłków w Państwie Środka jest obecnie wart 51,5 mld dolarów. W 2013 roku było to zaledwie 7,63 mld dolarów.

REKLAMA

Każdy medal ma jednak dwie strony. Taki system okazał się niezwykle szodkliwy dla środowiska naturalnego. Ilość generowanych odpadów w Chinach wzrosła bowiem z 0,2 mln w 2015 roku do 1,5 mln ton w 2017 roku. Z danych amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska wynika, że żwyność i opakowania po niej stanowią aż 45 proc. materiałów na wysypiskach. Jak donosiły lokalne media, w 2018 roku w Indiach wyrzucono 235 mln pojemników na żywność. Naukowcy z Uniwersytetu w Manchesterze oszacowali natomiast, że w Unii Europejskiej każdego roku wyrzuca się ponad 2 mld opakowań po produktach spożywczych. Wiele z nich jest zrobionych z plastiku, który rzadko jest poddawany recyklingowi – i to bez względu na to, do jakiego koszta zostanie wyrzucony.

Jednak opakowania to nie wszystko. Czescy i malezyjscy naukowcy zwracają jednak uwagę, że w Chinach w 2016 roku w celach dostawczych zużyto 20 tys. akumulatorów do pojazdów. Z tego ponad 17 tys. było wykonanych z kwasu ołowiowego. Z koeli naukowcy z Nowej Zelandii twierdzą, że pojazdy dostawcze i pojemniki na żywność w Chinach były odpowiedzialne za uwolnienie do atmosfery 73,9 gigaton dwutlenku węgla.

Źródło: bloomberg.com

REKLAMA