Maria Seweryn przeprasza za kłamstwo ws. przyjęcia szczepionki poza kolejnością [VIDEO]

Aktorka Maria Seweryn.
Aktorka Maria Seweryn. (Zdj. PAP/Tomasz Gzell)
REKLAMA

Aktorka Maria Seweryn to jedna z celebrytek, która poza kolejnością przyjęła szczepionkę przeciwko COVID-19. Teraz artystka za pośrednictwem Twittera przeprasza, że skłamała ws. przyjęcia preparatu. Twierdzi, że zrobiła to „ze strachu”. – Rozumiem państwa oburzenie i zbulwersowanie. Jest mi wstyd – podkreśliła.

Wielkie szczepienie Polaków zaczęło się 27. grudnia.

Na etapie zero preparat miał być podawany osobom najbardziej narażonym na zakażenie, czyli: pracownikom sektora ochrony zdrowia, domów pomocy społecznej i miejskich ośrodków pomocy społecznej oraz personelowi pomocniczemu i administracyjnemu w placówkach medycznych, w tym w stacjach sanitarno-epidemiologicznych.

REKLAMA

Jednak w czwartek, w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym poinformowano, że spośród 450 „dodatkowych” dawek szczepionki, które trafiły z Agencji Rezerw Materiałowych, zaszczepionych zostało 300 pracowników szpitala WUM, 150-osobowa grupa obejmującą rodziny pracowników, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które wyraziły chęć bycia ambasadorami powszechnej akcji szczepień.

Szybko okazało się, że w tej grupie znalazła się też Maria Seweryn. Mimo, że w pierwszej chwili aktorka zaprzeczyła w rozmowie z dziennikarzem Polsatu News, że przyjęła szczepionkę, to chwilę później to potwierdziła.

– Po kilku dniach zorientowałam się, że narracja w Internecie dotycząca kampanii pro-szczepionkowej zaczyna być bardzo negatywna. (…) Dlatego kiedy zadzwonił do mnie dziennikarz Polsatu, na pytanie czy się zaczepiłam – z odruchu i ze strachu – opowiedziałam: 'nie’ – tłumaczyła Maria Seweryn.

Dlaczego w pierwszej chwili aktorka skłamała? – Z obawy, ze być może zrobiłam coś złego, że zaszczepiłam się, a nie jestem seniorem, że być może wpłynie to źle na kampanię – tłumaczyła. – Bardzo za to państwa przepraszam i rozumiem państwa oburzenie – mówiła.

Maria pojechała na szczepienie ze swoimi rodzicami Krystyną Jandą i Andrzejem Sewerynem, którzy są ambasadorami akcji.

– Mam ogromną prośbę, żebyście państwo oddzielili wspaniałą kampanię od mojej osoby, która zaplątała się tam fatalnie i przypadkowo. Popełniłam błąd – przyznała honorowo aktorka.

Jak ustalił Polsat News, przed świętami Bożego Narodzenia Janda dzwoniła do kolegów i koleżanek z branży, żeby ci przyłączyli się do akcji i zostali jej ambasadorami w WUM.

REKLAMA