
Nic bardziej absurdalnego dziś nie zobaczycie. W amerykańskim Kongresie modlono się tak: „Amen and Awomen”. Amerykanie chyba nie rozumieją, że nie każde słowo pochodzi z języka angielskiego.
Mieliśmy już herstorię dodaną do historii (po angielsku „his” – jego, „her” – jej) ale to nagranie i tak przebija wszystko.
Feminizm w USA osiągnął kolejną gęstość. Po zaprzysiężeniu amerykańskiego kongresu odmówiono zwyczajową modlitwę, a po niej padło „amen” i… „awomen”.
Tak, najwidoczniej amerykańskie feministki nawet w słowie kończącym modlitwę widzą opresję patriarchatu.
Tymczasem słowo „amen” nie ma nic wspólnego z „a men” („mężczyźni”). Amen – z hebr. אמן amen – „niech się stanie”, „wierność”, od rdzenia amint – był mocny) – judaistyczna i chrześcijańska uroczysta formuła kończąca i zarazem potwierdzająca modlitwę lub hymn, także w tekstach biblijnych.
Dla feministek może to być jednak zbyt trudne do pojęcia…
Tymczasem w świeżo zaprzysiężonym amerykańskim Kongresie modlono się tak:
„Amen and Awoman”.
„Historia” i „herstoria” przy tym to mały pikuś (pikusica).
pic.twitter.com/NFfTOyIchr— Patrycja Kita-Dziedzic (@PKitaDziedzic) January 4, 2021