Rząd chce naszego dobra, więc będziemy mieli go coraz mniej. Morawiecki plecie jak potłuczony

Mateusz Morawiecki oraz automat z Coca-Colą. / foto: Facebook/PxHere (kolaż)
REKLAMA

Cena przykładowej Coca-Coli jest obecnie w Polsce wyższa niż np. w Stanach Zjednoczonych czy Niemczech. Tymczasem zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego to właśnie postępy w budowie socjalizmu stanowią o tym, czy kraj jest dojrzały czy nie.

Od 1 stycznia obowiązuje podatek cukrowy, który podniósł ceny przede wszystkim napojów gazowanych, ale też innych produktów produkowanych z użyciem cukru. Wzrost cen jest radykalny – co prawda można znaleźć jeszcze produkty z zeszłego roku po starych cenach – ale są też już takie, których cena wzrosła np. z nieco ponad 4 zł do ponad 6 zł.

https://nczas.com/2021/01/03/podziekujcie-pis-i-lewicy-podatek-cukrowy-wszedl-w-zycie-i-ceny-poszybowaly-w-gore/[/mebed]

REKLAMA

Tymczasem premier Mateusz Morawiecki plecie jak potłuczony o tym, że rząd chce naszego dobra. I jak zwykle, gdy tylko to słyszycie, łapcie się za kieszenie, bo będziecie mieli go coraz mniej.

Szef rządu w podwyżkach nie tylko nie widzi nic złego, ale wręcz twierdzi, że – dosłowne – odbieranie obywatelom smaku życia, to miara rozwoju cywilizacyjnego.

Cukier jest niezdrową rzeczą. Później ludzie chorują na nowotwory czy choroby serca – mówił podczas poniedziałkowej sesji Q&A Morawiecki. No tak, w dobie mniemanej pandemii koronawirusa, gdy rząd PiS zamknął na cztery spusty dostęp do służby zdrowia chorowanie jest wielce ryzykowne.

Większość dojrzałych państw na świecie już tę opłatę wprowadziła. Czy chcemy być państwem niedojrzałym? – plótł bzdury premier Morawiecki. W postępach w budowie socjalizmu, które zdaniem premiera najwyraźniej są miarą dojrzałości, przegoniliśmy już Stany Zjednoczone i Niemcy, gdzie cena za butelkę Coca-Coli czy Fanty jest niższa niż w Polsce.

Podatek cukrowy premier Mateusz Morawiecki porównał do akcyzy nakładanej na papierosy. I tu możemy się z premier, acz niechętnie, zgodzić. Ani jeden, ani drugi podatek nie powinien w cywilizowanym kraju mieć miejsca.

W normalnym kraju jeżeli chcesz jeść 5 razy dziennie w fast-foodzie, pić tylko wysokocukrowe napoje gazowane, palić i umrzeć w wieku 45 lat, masz do tego prawo – to Twój wybór.

Premier uspokaja, że nie chodzi o cele fiskalne, ale o zdrowie Polaków. – Czy dla takiego budżetu jak polski pół miliarda albo miliard może świadczyć o celu fiskalnym? Nie, cel jest przede wszystkim zdrowotny – ripostował.

No cóż, cytując klasyka, kto wierzy premierowi, ten sam sobie szkodzi.

REKLAMA