
Znana działaczka pro life, Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, opisuje na Facebooku tragiczną sytuację Polaka w Wielkiej Brytanii, którego lekarze chcą poddać eutanazji poprzez zagłodzenie. Poniżej wpis w całości:
„Brytyjska służba zdrowia próbuje zagłodzić pogrążonego w śpiączce Polaka, pomimo protestów jego matki oraz sióstr, możliwości dalszego leczenia w Polsce oraz tego, że był on przeciwnikiem eutanazji i bulwersowało go podobne zachowanie Brytyjczyków w sprawie Alfiego Evansa.
Dzięki interwencji Ministra Spraw Zagranicznych Zbigniewa Rau Polak póki co żyje, jego życie dalej jest jednak zagrożone.
Brytyjscy Lekarze orzekli, że nawet gdyby RS (pod takimi inicjałami pacjent jest znany publicznie) się wybudził to jego życie w wyniku uszkodzeń mózgu nie będzie znaczące i wnieśli o zaprzestanie podawania pacjentowi jedzenia i wody. Wniosek poparła cywilna żona RS.
Sąd przychylił się do wniosku, stwierdzając że pozbawienie RS życia jest… w jego najlepszym interesie.
24 grudnia pacjentowi odłączono wodę i pożywienie. Wówczas szef polskiego MSZ wystosował oficjalny list do swojego odpowiednika w Wielkiej Brytanii Dominica Raaba, zwracając się o pilną interwencję w celu dostarczenia żywności i wody z powrotem do RS oraz prosząc o współpracę w transporcie pacjenta do ojczyzny przez polskie Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. W Polsce czeka na niego miejsce w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSW.
Równocześnie polski rząd zwrócił się z pilną apelacją do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, argumentując, że „prawo RS do życia” jest naruszane przez Wielką Brytanię, i prosząc ETPCz o nakazanie jego repatriacji do Polski.
28 grudnia brytyjski sąd zgodził się na przywrócenie podawania RS wody i pożywienia. Nie zgodził się jednak na przewiezienie pacjenta do Polski. Sędziowie dalej przekonani są, że pozbawienie RS życia jest w jego najlepszym interesie, oczekują jednak decyzji Trybunału Praw Człowieka.
Nie pomogły zeznania neurologa, który widział nagrania przedstawiające RS zrobione przez jego siostrzenicę i jej rodzinę, na podstawie których oraz zeznań siostrzenicy stwierdził, że stan RS może się poprawić.
Sędzia uznał, że te nagrania powstały bez pozwolenia lekarzy RS, szpitala lub żony, dlatego nie uznał neurologa za „zadowalającego świadka”.
RS oddycha samodzielnie i nie potrzebuje podpięcia do aparatury podtrzymującej życie.
Ta sprawa to kolejny smutny przykład pokazujący dokąd prowadzą przepisy pozbawiające prawa do życia części obywateli i uzależniające to prawo od subiektywnie postrzeganej „jakości życia”.
Wiele osób zaczyna postrzegać zabicie chorego pacjenta jako najlepsze rozwiązanie. Przestaje się dostrzegać, że życie chorego nawet w bardzo ciężkim stanie także ma wartość. Odmawia się dania szansy choremu.
Przestaje się zauważać, że nawet jeśli szanse na poprawę zdrowia są niewielkie, to dopóki pacjent żyje, zawsze istnieją.
„Wyborem” śmierci uszczęśliwiane są kolejne grupy społeczne – już nie tylko nienarodzone dzieci, ale też urodzone osoby – z uszkodzeniami mózgu, w śpiączce, starsze osoby z demencją i inne, które mają trudności z decydowaniem o samych sobie.
Oby ta sprawa zakończyła się dobrze!