Katastrofa hiszpańskiej turystyki. Koronawirus, lewacki rząd i nielegalni imigranci niszczą tę gałąz gospodarki

W 2020 roku liczba turystów w Hiszpanii spadła o niemal 80 procent. Zdjęcie: EPA/MORELL Dostawca: PAP/EPA.
W 2020 roku liczba turystów w Hiszpanii spadła o niemal 80 procent. Zdjęcie: EPA/MORELL Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Liczba zagranicznych turystów w Hiszpanii między styczniem a listopadem 2020 r. spadła o 76,8 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2019 r. – podał we wtorek Krajowy Urząd Statystyczny (INE), Główny powód to koronakryzys i restrykcje epidemiczne w regionach kraju. Skrajnie lewicowy rząd Hiszpanii nie broni kraju przed inwazją nielegalnych imigrantów. Ci odstraszaja turystów

O ile pomiędzy styczniem a listopadem 2019 r. do Hiszpanii przybyło na wypoczynek 79,2 mln obcokrajowców, to w tym samym okresie 2020 r. było ich już zaledwie 18,3 mln.

W listopadzie 2020 r., kiedy Hiszpanię odwiedziło blisko pół miliona wczasowiczów, spadek liczby turystów w porównaniu z analogicznym miesiącem w 2019 r. był jeszcze wyższy i wyniósł 90,2 proc.

REKLAMA

Władze INE odnotowały oprócz spadku liczby zagranicznych turystów także spadek pochodzących od nich wpływów. W 11 miesiącach 2019 r. wyniosły one 86,9 mld euro, a w tym samym okresie 2020 r. były mniejsze o 78 proc.

Z komunikatu INE wynika, że drastyczne ograniczenie napływu zagranicznych urlopowiczów wynikało nie tylko z zamknięcia granic Hiszpanii między marcem a czerwcem z powodu epidemii, ale również z obostrzeń sanitarnych wprowadzanych od sierpnia w poszczególnych regionach kraju.

Wśród obcokrajowców, którzy odwiedzili Hiszpanię podczas koronakryzysu, najwięcej było Francuzów, Brytyjczyków oraz Niemców. W okresie styczeń-listopad 2020 r. było ich jednak odpowiednio o 65, 82,2 i 78,2 proc. mniej niż rok wcześniej.

Co gorsza, dramatycznie zła polityka socjalistyczno komunistycznego rządu Hiszpanii może zniszczyć na stałe turystykę w niektórych regionach kraju. Tak jest na Wyspach kanaryjskich, które mierzą się z prawdziwa inwazją nielegalnych imigrantów. lewacy zamiast chronić granice lokują przybyszy w kurortach, w hotelach.
Rząd w Madrycie umieścił do tej pory ponad 6 tys. nielegalnych imigrantów w 17 hotelach i kompleksach turystycznych , na podstawie umów z hotelarzami. Miało to być czasowe rozwiązanie, do końca grudnia 2020 r., przyjęte ze względu na pandemię i brak odpowiedniej infrastruktury do przyjęcia rosnącej liczby nielegalnych imigrantów z Afryki. W ciągu ub. roku, do połowy grudnia przybyło ich na archipelag ponad 21 tys., w większości Marokańczyków i mieszkańców Afryki Zachodniej.

Pracownicy sektora turystycznego archipelagu obawiają się, że przeciągający się kryzys migracyjny negatywnie wpłynie na wizerunek Wysp Kanaryjskich jako celu turystycznego. W ostatnich dniach niemieckie media opisały niezadowolenie zagranicznych turystów, którzy spędzali wakacje w drogich hotelach na Gran Canarii, położonych obok hoteli z nielegalnymi imigrantami.

Imigranci stwarzają atmosferę niepewności na wyspach, dochodzi do incydentów z mieszkańcami i do protestów. Niemieckie media w ostatnich dniach opisały sytuację zagranicznych turystów, którzy mieszkali w luksusowym hotelu Riu Papayas na wyspie Gran Canaria tuż obok nielegalnych imigrantów przebywających w czterogwiazdkowym hotelu Servatur Waikiki, leżącym przy tej samej plaży Palaya del Ingles.

Hotel Waikiki reklamuje się na stronach internetowych jako „idealny dla rodzin i z wyjątkowymi udogodnieniami”, liczy „ponad 500 pokoi z widokami na basen i na plażę”. Goście zagraniczni, w większości z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Holandii na codzień spotykają afrykańskich imigrantów z sąsiedniego hotelu, „zderzają się dwa światy”, a to „psuje wakacyjny nastrój” – pisał „Der Spiegel”.

Lokowanie nielegalnych imigrantów w hotelach zagraża Wyspom Kanaryjskim jako kierunkowi turystycznemu i miejsca bezpiecznego wypoczynku – mówi przedstawiciel federacji hotelarstwa i turystyki w Las Palmas, Nicolas Villalobos. Wielu turystycznych operatorów ostrzega, że jeżeli ta sytuacja nie zmieni się, turyści będą wybierać inne miejsca. Tak stało się już z grecką Lesbos i włoską Lampedusą, które zniknęły z tras turystycznych. Inwazja nielegalnych imigrantów na te wyspy całkowicie zniszczyła turystykę i dotychczasowy model życia mieszkańców tych wysp.

REKLAMA