Rząd zamknął stoki i skumulował ferie w jednym terminie. Tymczasem GOPR alarmuje, że Polacy zjeżdżają „na byle czym”. I trudno się dziwić, skoro na nartach nie mogą.
Na stronie Karkonoskiego Parku Narodowego na Facebooku opublikowano nagranie, w którym naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR mówił o niebezpiecznych zachowaniach na szlaku.
– Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, że ludzi opanowała gorączka zjeżdżania na byle czym w górach. Niestety ciągną ze sobą dzieci, zjeżdżają na stromych szlakach, które już są dosyć śliskie, miejscami wylodozne, na jabłuszkach, na saneczkach, szczególnie na tych plastikowych nie zdając sobie sprawy z tego, że takie saneczki na pierwszym lepszym kamieniu mogą się połamać, wbić w jakąś część ciała. Nie mówiąc o tych wszystkich przeszkodach, które są wkoło. Rozpędzenie się na tego typu przyrządach zjazdowych powoduje to, że po krótkim czasie jest utrata kontroli i może dojść do nieszczęśliwego wypadku – przestrzegał Sławomir Czubak.
Jak podkreślał, śniegu na szlakach nie jest na tyle dużo, żeby poruszać się po wyznaczonych szlakach zimowych. – Również pamiętajmy o tym, że jest na tyle tego śniegu z kolei, że jest już ogłoszony pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. I w związku z tym są pozamykane szlaki, które przebiegają przez wszelkie tory lawinowe – dodał.
Do sytuacji odniósł się na Twitterze Łukasz Warzecha. „GOPR ostrzega przed zjeżdżaniem na byle czym. Cóż, gdyby nie absurdalne decyzje rządu, mielibyśmy normalny, uporządkowany ruch na stokach” – skwitował publicysta.
GOPR ostrzega przed zjeżdżaniem na byle czym. Cóż, gdyby nie absurdalne decyzje rządu, mielibyśmy normalny, uporządkowany ruch na stokach. https://t.co/8TdPIvpKYZ
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) January 7, 2021
Źródła: Facebook/Twitter