Były pracownik rządowej telewizji Tomasz Zalewa wyjmował śmieci z kosza i rozrzucał wokół siebie na potrzeby materiału o brudnym placu Lecha Kaczyńskiego w Lublinie. Gdy nagranie wyszło na jaw, został zwolniony. Okazuje się, że znalazł nową pracę – w Urzędzie Marszałkowskim.
Regionalny oddział TVP w Lublinie w połowie sierpnia 2020 roku szykował materiał o braku szacunku dla brata prezesa PiS. TVP chciała pokazać, że ludzie rzucają śmieci na placu im. Lecha Kaczyńskiego, a odpadków nikt nie zbiera i zalegają na chodniku.
Skandal wybuchł, gdy w sieci ukazał się zapis z miejskiego monitoringu. Okazało się, że pracownik rządowej telewizji grzebie w śmieciach, a następnie rozrzuca odpady na placu. Syf zrobiony przez pracownika TVP filmował stojący obok operator.
Materiał o „stertach śmieci, butelkach po alkoholu i nocnych imprezach” został wyemitowany w TVP 3 Lublin. Kulisy jego powstawania wyglądały tak:
Tomasz Zalewa został zwolniony w trybie natychmiastowym. Dyrektor i redaktor naczelny TVP 3 Lublin Ryszard Montusiewicz argumentował, że zachowanie pracownika było niezgodne ze „standardami” telewizji publicznej.
Czytaj więcej: Dziennikarz-śmieciarz wyrzucony. Padły argumenty o „standardach” pracy w TVP
Sprawa ucichła i wydawałoby się, że o Zalewie nikt już nie będzie pamiętał. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że załapał się na nową państwową fuchę. Od Nowego Roku pracuje w Urzędzie Marszałkowskim jako pomoc administracyjna w oddziale administracyjnym Departamentu Organizacyjno-Prawnego.
Urzędem tym od 2018 roku zarządza Prawo i Sprawiedliwość. „Onet” donosi, że Zalewa dostał pracę na państwowym bez konkursu. Rzecznik prasowy marszałka woj. lubelskiego (Jarosława Stawiarskiego) Remigiusz Małecki prostuje, że na takie stanowisko konkurs nie jest wymagany.
– Pan Tomasz Zalewa złożył podanie o pracę w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie, które zostało rozpatrzone pozytywnie – mówi Małecki na łamach „Dziennika Wschodniego”.