Trump trafił do obozu Demokratów. Spór wokół ustawy pomocowej

Donald Trump.
Donald Trump. / foto: PAP
REKLAMA

27 grudnia prezydent Donald Trump podpisał ustawę pomocową w związku z koronawirusem, przyjętą wcześniej przez Kongres, domagając się jednak dalszych modyfikacji: wyeliminowania z niej rozbuchanych wydatków, ale równocześnie żądając od dwuizbowego Kongresu zwiększenia wysokości federalnego świadczenia stymulującego z 600 do 2000 dolarów.

Podpis prezydenta oznacza, że nie wygasły rządowe postanowienia umożliwiające wypłatę zasiłków dla bezrobotnych. Dotyczy to również osób pracujących w innych formach zatrudnienia niż pełen etat, normalnie niekwalifikujących się do tego typu wsparcia.

Teraz bezrobotni, oprócz stanowych zasiłków dla bezrobotnych, dostaną dodatkowo po 300 dolarów co tydzień w ramach pomocy federalnej. Po podpisaniu ustawy Trump pochwalił się, że teraz świadczenia dla osób bez pracy zostaną przywrócone, zatrzymane eksmisje, przyjdzie pomoc dla wynajmujących mieszkania, dodatkowe pieniądze dla firm na płacenie pensji, szybsza dystrybucja szczepionek, a nawet „dużo więcej”.

REKLAMA

Dodał, że gdyby Izba Reprezentantów podwyższyła w poniedziałek 28 grudnia świadczenia pomocowe [tzw. czeki stymulujące] z 600 do 2 tys.$, czteroosobowa rodzina otrzymałaby 5200 dolarów [suma ta obejmuje także po 600 $ na każde dziecko].

Ostatecznie izba niższa Kongresu, w której większość ma Partia Demokratyczna, przyjęła postulat Trumpa większością 275 głosów za (134 członków Izby Reprezentantów głosowało przeciw). Teraz nad nowelizacją pochyli się także Senat (tam większość mają Republikanie). Gdyby również izba wyższa Kongresu poparła podwyższenie jednorazowego świadczenia, każdy Amerykanin zarabiający mniej niż 75 tys. $ rocznie lub małżeństwo zarabiające mniej niż 150 tys. $ rocznie otrzymałoby z budżetu federalnego jednorazowo czek stymulujący w wysokości 2000 dolarów (zamiast zapisanych już w ustawie 600 $).

Czego więcej, czego mniej

Ustawa licząca 5593 stron była źródłem sporu pomiędzy Republikanami, Demokratami i prezydentem Trumpem. Domagając się znacznego podwyższenia świadczeń stymulujących, prezydent znalazł się nagle w obozie Demokratów.

Fakt, że równocześnie apelował on o wyrzucenie z niej innych kosztownych programów, jakoś w mediach umknął. Ustawa pomocowa opiewająca na prawie 900 mld $ (w wersji z 600-dolarowym, jednorazowym świadczeniem) przeszła przez obie izby Kongresu (koszt dołączonej do niej ustawy budżetowej finansującej rząd przez dziewięć miesięcy: kolejne 1,4 bln $!).

21 grudnia w Senacie za głosowało 92 senatorów (sześciu było przeciw), a w Izbie Reprezentantów 359 kongresmenów (53 było odmiennego zdania). 600 $ świadczenia stymulującego (dla osób zarabiających poniżej 75 tys. $ rocznie) ma kosztować w niej 166 mld dolarów. Nawet gdyby to świadczenie wzrosło tak, jak chce tego Trump, to okazuje się, że dużo bardziej kosztowna jest reszta, do której media przywiązują mało uwagi.

Demokratki zadowolone z Trumpa

Trump nadal upiera się, że wymusi zmiany w ustawie, pozbywając się rozbuchanych wydatków, ale w sytuacji, gdy Izbę Reprezentantów kontrolują Demokraci (a Senat Republikanie) są małe.

Stanowisko Trumpa w sprawie podwyższenia świadczeń stymulujących ucieszyło spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi z Partii Demokratów oraz Alexandrię Ocasio-Cortez (zwaną AOC), reprezentującą radykalną lewicę w tej samej partii.

Obie one domagały się jak najszybszego przegłosowania ustawy i wysłania czeków na 2 tys. $ każdemu Amerykaninowi (4 tys. $ dla małżeństwa) lub przelania tych sum pieniędzy na ich konta bankowe. Republikanom w Kongresie ten pomysł się nie podoba. Gdyby wysokość świadczeń wzrosła z 600 do 2 tys. $, ich łączny koszt wzrósłby z 166 mld do 349 mld dolarów.

Jak podaje „Breitbart News”, można by to zrobić, eliminując z ustawy inne postanowienia, „zaoszczędzając” w ten sposób 183 mld potrzebne na podwyższone do 2 tys. $ świadczenia. Na liście proponowanych do eliminacji programów znalazły się przede wszystkim opiewające na miliardy i setki tysięcy dolarów programy zagraniczne (oprócz potencjalnie istotnych są tam też programy finansujące organizacje międzynarodowe, edukację, demokrację i wymianę kulturalną), ulgi podatkowe dla wybranych firm i sektorów (energii odnawialnej) oraz wydatki na walkę z klimatem.

Miliardy dla Jordanii, na demokrację i edukację

Krótko rzecz ujmując, do „ustawy pomocowej” dołączono sprawy, które mają niewiele wspólnego z pomocą w ramach niwelowania problemów Amerykanów wywołanych przez reakcję władzy na Covid-19.

„Breitbart” wśród takich spraw wymienił m.in.: 8 mld $ na walkę z terroryzmem poza granicami USA, 1,7 mld $ na zagraniczne programy USAID, 26,5 mld $ na „bilateralną pomoc ekonomiczną”, 3,3 mld na „globalne programy zdrowia”, 4,4 mld na „międzynarodową pomoc na wypadek klęsk żywiołowych”, 3,4 mld na pomoc dla uchodźców, 2,4 mld na „programy promowania demokracji”, 1,7 mld dla Jordanii, 1,9 mld na „międzynarodową pomoc żywnościową”, 35 mld na „inicjatywy promowania energii odnawialnej, aby zwalczać zmiany klimatyczne”, 9 mld na „pomoc w ramach międzynarodowego bezpieczeństwa”, 5,9 mld na „prezydencki program nagłej pomocy w ramach zwalczania AIDS”, 950 mln na „programy edukacji podstawowej w krajach świata”, 740,3 mln na „wymianę edukacyjną i kulturową”, 1,5 mld na organizacje międzynarodowe, 224 mln w ulgach podatkowych dla firm zajmujących się organizacją sportów motorowych, 16 mld w ulgach podatkowych dla firm, które zatrudniają osoby „z barierami zatrudnienia”, 1 mld w ulgach podatkowych dla firm z sektora produkcji rozrywkowych, 13 mld w ulgach podatkowych dla inicjatyw energii odnawialnej, 9 mld w ulgach podatkowych dla producentów piwa, wina i właścicieli gorzelni, 2 mld „na zabranie naukowych informacji o Ziemi i zmieniającym się klimacie”, 16,2 mld dodatkowych funduszy dla departamentu transportu, polityki mieszkaniowej i urbanizacji, 19,2 mld dodatkowych funduszy dla Departamentu Pracy, Edukacji i Zdrowia, 6,9 mld dodatkowych funduszy na rozwój gospodarki energetycznej i wodnej, 12.3 mld na dodatkowe fundusze na agencję pomocy w razie katastrof (the Federal Emergency Management Agency).

Proponowane przez „Breitbart” cięcia opiewają na sumę 203.814.000.000 dolarów, co oznacza, że wcale nie wszystkie wymienione wydatki musiałyby zostać wyeliminowane, aby udało się sfinansować postulowane przez prezydenta podwyższone świadczenie stymulujące dla Amerykanów w ramach pomocy bezpośredniej.

Wydawać na to, co uznają za słuszne

Według proprezydenckiego portalu, należy w ten sposób pomóc Amerykanom, przekazując im pieniądze, które mogą wydać na to, co uznają za najbardziej dla nich potrzebne. Powinno się tak uczynić w sytuacji, gdy nie są oni w stanie zadbać o siebie z powodu wprowadzonych przez władzę restrykcji i zwiększyć bezpośrednią pomoc do 2 tys. dolarów.

„Breitbart News” przypomina, że w przedostatnim tygodniu grudnia 885 tys. osób zgłosiło się po zasiłek dla bezrobotnych. Liczba osób bez pracy lub pracujących w niepełnym wymiarze, którzy chcieliby pracować na pełny etat, wynosi 24,5 mln. Ogromnym problemem jest też utrata ubezpieczenia zdrowotnego, które Amerykanie mają dość często powiązane z zatrudnieniem (w USA nie ma powszechnego publicznego ubezpieczenia zdrowotnego dla wszystkich).

Według badania przeprowadzonego przez organizację Families USA, tylko w ciągu trzymiesięcznego okresu pomiędzy lutym a majem 5,4 mln Amerykanów straciło pracę, a tym samym ubezpieczenie zdrowotne oferowane i opłacane (przynajmniej w części) przez pracodawcę. Według portalu eHeatlhInsurance, składka na ubezpieczenie zdrowotne dla czteroosobowej rodziny (niesubsydiowana) kosztowała w 2020 roku miesięcznie średnio 1437 dolarów.

Na obniżenie kosztów ubezpieczenia przez państwowe subsydia federalne może liczyć czteroosobowa rodzina, w której rodzice zarabiają poniżej 103 tys. $ rocznie. „Breitbart” alarmuje też, że blisko 12 mln Amerykanów nagromadziło długi w średniej wysokości 5850 $, nie będąc w stanie dokonać opłat za wynajem mieszkania i związane z nim media. W listopadzie wskaźnik ubóstwa w USA wzrósł do 11,7 proc., podskakując od czerwca tego roku o rekordowe 2,4 punktu procentowego.

Natalia Dueholm


Artykuł pochodzi z najnowszego numeru „Najwyższego Czas!-u” (nr 01-02). Całe e-wydanie dostępne w TYM miejscu.

REKLAMA