Lockdown służby zdrowia. Rekordowy bilans zgonów w Polsce

ofiary/Koronawirus i Śmierć. Obrazek ilustracyjny. Źródło: Pixabay
Koronawirus i Śmierć. Obrazek ilustracyjny. Źródło: Pixabay
REKLAMA

Według oficjalnych danych w Polsce z powodu koronawirusa zmarło ponad 30 tys. osób. Jednak przyrost zgonów jest przeszło dwa razy większy niż wynika to z tych statystyk. To skutki lockdownu polskiej służby zdrowia.

Obecnie – z powodu mniemanej pandemii – w polskich szpitalach panują „luksusowe” warunki.

Obowiązuje bowiem zasada jedna sala na jednego chorego, mimo że standardowo do tej pory leżało na nich do czterech osób. Limity wyznaczono z obawy przed morderczym wirusem. Przez to trzech na czterech pacjentów czeka w kolejce.

REKLAMA

Wydłużyły się także kolejki do lekarzy specjalistów. Szacuje się, że taki stan rzeczy może pochłonąć życie nawet tysięcy osób.

Z danych GUS wynika, że od marca 2020 roku do 13 grudnia 2020 roku zmarło w Polsce 372 tys. osób.

W 2019 roku w analogicznym okresie było to 312 tys. zgonów, a w 2018 roku – 314 tys. Zatem różnica między pandemicznym 2020 rokiem a średnią z poprzednich dwóch lat to aż o 58,8 tys. zgonów więcej.

Do 13 grudnia 2020 roku „ofiar koronawirusa” (także posiadających „choroby współistniejące”) było 22,7 tys. Zatem daje to 36,1 tys. „dodatkowych” zgonów.

Jak podkreśla bussinesinisider.com.pl, w związku z lockdownem turystyki mniej osób porusza się po kraju, więc jest mniej wypadków śmiertelnych na drogach.

„To nie tylko nagłe przypadki, ale także np. zgony z powodu niewykrytych na czas chorób przewlekłych oraz zgony pacjentów, u których standardowe ścieżki leczenia i monitorowania stanu zdrowia zostały zaburzone” – pisali w kontekście rekordowej liczby zgonów w raporcie ekonomiści z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Spada także wykrywalność chorób przewlekłych.

– Zapomnieliśmy, że mamy setki tysięcy pacjentów, którzy cierpią na choroby przewlekłe. Według statystyk, każdego dnia w Polsce u ok. 465 osób wykrywa się nowotwór. Paraliż opieki zdrowotnej spowoduje, że wiele z tych osób nie będzie miało tej świadomości – mówił w radiu RMF FM cytowany przez Buisness Insider prof. Adam Maciejczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

Taki jest rezultat skupienia służby zdrowia wyłącznie wokół zabójczego wirusa. Co więcej, stopniały także środki na leczenie innych chorób niż COVID-19. W Instytucie Onkologii fundusze na terapie spadły o przeszło połowę.

Sytuacja w Europie

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w innych krajach Europy. W Belgii, Danii, Niemczech, Francji, na Łotwie, w Luksemburgu, Lichtensteinie, Norwegii, Szwajcarii czy Szwecji liczba zgonów pozacovidowych jest mniejsza lub tylko nieznacznie większa niż średnia w tym samym okresie w latach 2018-2019.

W Polsce zgony pozacovidowe przekroczyły średnią o 11,8 proc. do 29 listopada, w porównaniu ze średnią z poprzednich dwóch lat. Gorzej sytuacja przedstawia się tylko we Włoszech, Grecji, Czechach, Rumunii i na Słowacji.

Jak wskazuje Bussines Insider, poza lockdownem służby zdrowia, wpływ na zwiększoną śmiertelność mogły mieć także inne czynniki. Wśród nich jest m.in. zamknięcie w domach i znacznie mniej ruchu oraz kontaktów międzyludzkich, co przekłada się na gorszy stan psychiczny.

Według danych GUS największy wzrost zgonów nastąpił w grupie wiekowej 70-74 lata – o 41 proc. Częściej umierały też osoby 90+ (wzrost o 35 proc.). Jednak odnotowano mniej zgonów wśród ludzi w wieku 55-59 lat (o 2,6 proc.) oraz wśród dzieci do 4. roku życia (o 11 proc.).

Źródło: bussinesinsider.com.pl

REKLAMA