Michelle Obama okazuje się mściwą babą. Namawia gigantów mediów społecznościowych, by ci na dobre zakazali wpuszczania do nich Donalda Trumpowi i jego „potwornego zachowania”. Cenzurowanie ciągle urzędującego prezydenta USA jest jednym z największych skandali. Okazuje się, że coraz bardziej „postępowe” media społecznościowe mają poparcie potężnego lobby.
W dość długim oświadczeniu, żona Baracka Obamy zareagowała na ostatnie wydarzenia na Kapitolu. Wezwała Facebooka i Twittera do usunięcia kont odchodzącego prezydenta z ich platform na stałe.
Twitter zawiesił konto prezydenckie na kilka godzin. Facebook zrobił to samo, ale na czas „nieokreślony”. Decyzję osobiście ogłosił Mark Zuckerberg. Michelle Obama poszła jeszcze dalej, żądając, aby te sieci społecznościowe całkowicie zablokowały Donalda Trumpa.
Wolność słowa i opinii nie jest dla lewicy żadną wartością, ale przeszkodą w osiąganiu swoich celów. Michelle Obama bezkarnie obrażała Donalda Trumpa, odmawiała mu patriotyzmu. Jawnie łgała, porównując „pokojowe” protesty Black Lives Matter z zamieszkami na Kapitolu.
Jej zdaniem „bolesna” była „przepaść między reakcjami na wczorajsze zamieszki i te na pokojowe protesty tego lata”. O ofiarach i demolce całych dzielnic podczas manifestacji BLM nie chciała pamiętać lub zapomniała. Lewacka obrzydliwość i typowe odwracanie kota ogonem.
— Michelle Obama (@MichelleObama) January 7, 2021
