Pałac prezydencki ukwiecony za ponad… 600 tys. euro

REKLAMA

Mao Tse Tung mówił o „rewolucji 100 kwiatów”. Nie przewidział kwiecistej prezydentury we Francji Emmanuela Macrona. Pałac prezydencki za jego kadencji wydał na kwiaty w 2020 roku ponad 600 tys. euro.

Według informacji Politis, które zajrzało m.in. w wydatki z budżetu Elisée, faktury i wyniki przetargów na dostawy roślin w roku 2020 opiewają na ponad 600 000 euro. Kwiaty cięte to 400 000 euro, rośliny – 32 000 euro, krzewy 20 000 euro. Same storczyki to co najmniej 20 000 euro.

Pałac Prezydencki zapewnia, że niektóre faktury i przetargi dotyczą dłu zszego kresu, niż tylko 12 miesięcy, dlatego wydatki te należy podzielić także na kolejny rok. Według Elisée w 2020 wydano na kwiaty „tylko” 129 000 euro.

REKLAMA

Pałac twierdzi nawet, że wydatki te w sumie zmniejszono. Podaje, że w czasach prezydentury Chiraca było to 450 000 euro rocznie, za kadencji Sarkozyego wydatki na kwiaty spadły do 144 000, a za François Hollande’a do 134 000 euro.

Jednak rozbuchane wydatki dotyczą i innych rzeczy. Pałac Elizejski nie skąpił np. na prezydenckiej rezydencji Fort Brégançon, gdzie Macron lubi przebywać. Tam wydano 120 000 euro „na utrzymanie terenów zielonych”. 500 000 euro poszło na sfinansowanie zakupw sprzętu audiowizualnego. Według „Vanity Fair” w kolejnym przetargu (wciąż trwa) przewidziano też kwotę 240 000 euro … na materiały i wyposażenie kuchni w Bregancon.

Warto też przypomnieć o renowacji „złotego salonu”, czyli gabinety Macrona w Pałacu Elizejskim za ponad 930 000 euro. Lewicowy deputowany François Ruffin ostro krytykował zwłaszcza instalację 15 000 pozłacanych liści na jego ścianach.

Rewolucji we Francji dokonano co prawda nie pod hasłem „100 kwiatów”, ale po prostu obalenia monarchii z jej przepychem, kosztami i „marnotrawieniem” ściąganych od „ludu” podatków. Lata przeminęły, Francja ma od dawna prezydenta, a tymczasem styl „monarchiczny” jak widać pozostał…

REKLAMA