Totalna opozycja, nawet zjednoczona, nie ma obecnie szans z PiSem i jego partiami satelickimi. Wysokie poparcie odbudowuje natomiast Konfederacja – prawicowy blok ponownie zbliża się do 10 proc.
Z sondażu IBRiS dla „Rzeczypospolitej” wynika, że Zjednoczona Prawica, jeśli wybory odbywałby się teraz, wygrałaby niezależnie od tego, czy tzw. „totalna opozycja” stratowałaby osobno, czy wspólnie.
Gdyby partie startowały osobno, to „totalni” uzyskaliby kolejno: KO – 20,6 proc., Polska 2050 – 12,6 proc., Lewica – 7,7 proc.
Zjednoczona Prawica zdobyłaby w takim przypadku 33,2 proc. Spokojnie do Sejmu dostałaby się jeszcze Konfederacja z poparciem rzędu 6,4 proc. a na granicy progu znalazłoby się PSL z wynikiem 5,2 proc.
Gdyby totalniacy się zjednoczyli, to pod wspólnym szyldem (PO–Nowoczesna–Lewica) wywalczyliby 30,5 proc., a blok Szymona Hołowni i PSL – 14,5 proc.
Konfederaci i w tym przypadku nie mieliby żadnych problemów z dostaniem się do Sejmu. Weszliby z silnym mandatem społecznym – 7,5 proc.
Sondaż pokazuje, że o ile merytoryczna opozycja w postaci Konfederacji odbudowuje swoje poparcie, to już opozycja totalna, bazująca tylko na krytyce PiS ale nie proponująca nic w zamian, nie radzi sobie z osiąganiem wyznaczonych celów.
Źródło: „Rzeczpospolita”
