
Prawnik Konfederacji Witold Stoch na łamach „Super Expressu” omówił sprawę skandalicznego projektu ustawy posłów PiS, który zakłada zniesienie prawa do odmowy przyjęcia mandatu. – To całkowite odwrócenie obowiązujących zasad! – podkreślił na wątpliwości o zgodność z konstytucją proponowanych zmian.
Stoch nie ma wątpliwości, że rząd wprowadzając poruszany projekt, liczy na to, że liczba wyroków sądowych podważających słuszność nałożenia mandatu zmalenie, bo obywatelom nie będzie się chciało od nich odwoływać.
– Na podstawie dotychczasowych przepisów każdorazowo przy odmowie przyjęcia mandatu sprawę musiał rozstrzygnąć sąd, a więc rosła szansa na to, że sąd do czegoś się „doczepi”. Widać wyraźnie, że nie jest przypadkiem, że ten pomysł pojawił się w głowach rządzących podczas pandemii, gdy wdrażana jest zabójcza dla polskiej gospodarki polityka lockdownów – powiedział dla „SE” prawnik.
Jeśli projekt grupy posłów PiS i Solidarnej Polski zostanie przyjęty, to obywatele nie będą już mogli odmówić przyjęcia nałożonej przez funkcjonariusza kary. – Wdrożenie projektu PiS oznaczać będzie likwidację możliwości odmowy przyjęcia mandatu. Jeśli przepisy wejdą w życie, będziemy mieli siedem dni na odwołanie się od mandatu, ale nawet jeśli się odwołamy, mandat będziemy musieli zapłacić przed rozstrzygnięciem sądu (chyba że sąd na nasz wniosek wstrzyma jego wykonalność) – zaznaczył. Dodatkowo samo odwołanie ma być bardziej sformalizowane, co może spowodować wzrost liczby spraw przegranych przez ukaranych.
– Obywatele mogą przegrać przez błędy formalne, przeoczenie terminu lub samą niechęć do wikłania się w spór sądowy. Do tej pory to organ musiał wnieść o ukaranie do sądu, co sprawiało, że to na nim ciążyło udowodnienie winy. Teraz obywatel w odwołaniu będzie musiał udowodnić, że jest niewinny. To całkowite odwrócenie obowiązujących zasad! – tłumaczy Stoch.
Konfederata nie ma wątpliwości, że czas pojawienia się tej propozycji nie jest przypadkowy. Zmiany w przepisach mają podnieść skuteczność egzekwowania mandatów w czasie epidemii.
– Rząd zajął się tym tematem, bo zauważył, że sądy (co prawda na razie administracyjne) zaczęły uchylać mandaty nakładane na obywateli na podstawie rozporządzeń Rady Ministrów, gdyż okazały się one niezgodne z konstytucją, a same obostrzenia (na razie w zakresie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej) bezprawne! – mówił.
Dodatkowo wielu podkreśla, że pomysł nie jest zgodny z zapisami konstytucji. – Omawiany projekt jest, delikatnie mówiąc, bardzo wątpliwy konstytucyjnie. Wątpliwości budzi przede wszystkim jego zgodność z zasadą domniemania niewinności oraz prawem obywatela do sądu. Obecnie, jeżeli ktoś nie przyjmuje mandatu, to nie przyznaje się do winy i chce, aby to sąd dokładnie zbadał sprawę po wniesieniu przez organ wniosku o ukaranie, a do uprawomocnienia się wyroku jest niewinny i nie musi płacić mandatu – mówił Stoch.
Teraz wedle życzenia posłów PiS wszystko ma się odwrócić. – Gdyby weszły w życie proponowane przepisy, będzie trzeba zapłacić mandat przed wydaniem przez sąd wyroku, a sąd może po zaskarżeniu go, mandat uchylić. Zbliża to niebezpiecznie mandat karny do kary administracyjnej, przez co ogranicza prawa podsądnego. Obywateli będzie się uważało za winnych, jeszcze przed wydaniem prawomocnego wyroku przez sąd! To kolejne odejście od zasad państwa prawa w kierunku państwa policyjnego pod przykryciem walki z COVID-19 – ocenił prawnik.