Dramatyczny opis wypadków na „jabłuszkach” i sankach: poślizgnięcia, skręcone kostki… [FOTO]

Panika, dzieci na sankach Źródło: Pixabay, collage
Panika, dzieci na sankach Źródło: Pixabay, collage
REKLAMA

„Urazy nóg, utrata przytomności. Rośnie liczba wypadków w Beskidach” – taki tytuł pojawił się na portalu RMF24. Sprawa rzeczywiście jest poważna – kilka osób spadło z „jabłuszek”, kilka się poślizgnęło.

Olaboga! Goprowcy poinformowali, że tylko w miniony weekend interweniowali w 14 wypadkach, które miały związek z jeżdżeniem na sankach bądź „jabłuszkach”. Czy nasza służba zdrowia się po tym podźwignie? Sprawa musi być poważna, bo RMF24 informuje, że „rośnie liczba wypadków w Beskidach”.

Okazuje się np., że jeżdżąc zimą na „jabłuszku” można z niego spaść i zwichnąć sobie kostkę.

REKLAMA

„Tylko w miniony weekend ratownicy interweniowali w 14 wypadkach. W większości zdarzenia spowodowane były poślizgnięciem się lub upadkiem podczas jazdy na sankach i „jabłuszkach”” – informuje GOPR Beskidy.

Poślizgnięcia i upadki… A dalej we wpisie jest również informacja o tym, że jakiś 12-latek doznał urazu kostki, a 12-latka urazu podudzia. Dramat. Dobrze, że w Polsce nie zalegalizowano eutanazji, to przynajmniej medycy podejmą się leczenia i rehabilitacji tych ciężkich przypadków.

Jakie szczęście, że rządzący zamknęli stoki! Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby były one otwarte. Może do zwichnięć doszłyby siniaki i zadrapania? Kto wie, kto wie…

Mimo wszystko do wypadków dochodzi i coś trzeba z tym zrobić. Najlepiej wprowadzić jakieś regulacje. My mamy kilka pomysłów:

  • Prawo jazdy na sanki i „jabłuszka” – jak widać zjeżdżające dzieci są nieprzeszkolone, co prowadzi do dramatycznych sytuacji. Jak to możliwe, że w XXI wieku ta sprawa nie jest jeszcze uregulowana?
  • Rejestracja sanek i „jabłuszek” – co w przypadku, gdy jedno dziecko wjedzie w drugie i nie zostanie złapane? Obecnie nie mamy możliwości zidentyfikowania sprawcy.
  • Zamknięcie stoków na zawsze – tak długo, jak stoki będą otwarte, będzie dochodziło takich dramatów. Chcemy zakończyć serię poślizgnięć i upadków? Musimy zamknąć stoki.
  • Należy zaangażować WOT do pilnowania zjeżdżających dzieci.

Prezydent wciąż nie zabrał głosu

Pragniemy również zauważyć, że doszło do serii aż 14 wypadków i prezydent, ani żaden z przedstawicieli rządu, nie zabrał głosu w tej sprawie.

Czy uruchomiony zostanie jakiś pakiet pomocowy dla rodziców, których dzieci nabiły sobie guza lub siniaka? Czy w kwocie miliarda złotych dla gmin górskich przewidziano jakieś sumy na szkolenia dla opiekunów zajmujących się zjeżdżającymi na „jabłuszkach” nieletnimi?

Pytań jest wiele, a odpowiedzi brak. Gdyby to państwo nie było tak zacofane i globalne ocieplenie uderzyłoby w nas tak, jak powinno, to problem sam by się rozwiązał. A tak trzeba walczyć z kolejnym, obok pandemii Covid-19, wielkim wyzwaniem.

❗️W Beskidach panują lokalnie bardzo trudne warunki turystyczne. Szczególnie dotyczy to miejsc koncentracji turystów….

Opublikowany przez GOPR Beskidy Wtorek, 12 stycznia 2021

REKLAMA