
Komisja Europejska stwierdziła, że „nie jest już dłużej do przyjęcia”, żeby to giganci mediów społecznościowych podejmowali kluczowe decyzje dotyczące usuwania treści online. Stanowisko jest konsekwencją usunięcia przez Twitter i Facebooka kont Donalda Trumpa.
Konta Trumpa zostały zawieszone przez obie platformy po krwawych zamieszkach w Kapitolu. Tak radykalne posunięcia spowodowały, że nawet unijni urzędnicy zrozumieli, że coś tutaj jest nie tak.
„Naszym zdaniem nie jest już do zaakceptowania, że platformy same podejmują niektóre kluczowe decyzje, bez żadnego nadzoru, bez jakiejkolwiek odpowiedzialności i bez jakiegokolwiek dialogu lub przejrzystości w zakresie podejmowanych decyzji” – powiedział Prabhat Agarwal, kierujący działem handlu elektronicznego w DG Connect Komisji Europejskiej.
„Wolność wypowiedzi jest w tym naprawdę kluczową wartością” – powiedział na Komisji Rynku Wewnętrznego Parlamentu Europejskiego.
„Fakt, że platformy takie jak Twitter i Facebook decydują o tym, kto może swobodnie mówić, jest niebezpieczny” – powiedział z kolei poseł do Parlamentu Europejskiego, Kim van Sparrentak.
„Przez lata platformy te czerpały korzyści z szerzenia dezinformacji i nienawiści na dużą skalę, co doprowadziło do ataku na Kapitol… Musimy przejąć władzę nad naszą wolnością wypowiedzi z rąk prywatnych firm i oddać ją z powrotem w ręce instytucji demokratycznych” – dodał.
KE ma też zarzuty wobec innych portali – Parler oraz „Gab”. W niedawnym raporcie EURACTIV zidentyfikował te platformy jako rozpowszechniające dezinformację i materiały podżegające do przemocy, poprzedzając oblężenie Kapitolu w Waszyngtonie.
Parler stanął w obliczu gniewu głównych platform, w tym Google, Apple i Amazon, które wycofały dostępność aplikacji w swoich sklepach internetowych.
Komentarze członków KE w sprawie wolności wypowiedzi w sieci pojawiły się po tym jak rzecznik kanclerz Niemiec Angeli Merkel, Steffen Seibert, powiedział, że „zarządzanie platformami mediów społecznościowych” nie powinno zależeć od kontrolowania zakresu, w jakim można „ingerować” w wolność słowa.
Francuski minister finansów Bruno Le Maire również wyraził obawy w związku z usunięciem kont Trumpa, zwracając uwagę, że „regulacja świata cyfrowego nie może być dokonana przez cyfrową oligarchię”.
Źródło: euractiv.com