#otwieraMY. Trójmiejskie restauracje otworzą się pomimo zakazów

Restauracja Źródło: Pixabay
Restauracja Źródło: Pixabay
REKLAMA

Kolejny region dołącza do akcji #otwieraMY. Przedstawiciele branży gastronomicznej z Trójmiasta zapowiadają, że otworzą się pomimo zakazów.

Rząd obostrzeniami zabija gastronomię w Polsce. Właściciele restauracji mają do wyboru: siedzieć potulnie, przestrzegać restrykcji i tracić dobytek życia lub zaryzykować i okazać obywatelskie nieposłuszeństwo.

Najgłośniej „dość” powiedzieli Górale z Podhala i zapowiedzieli „góralskie veto”. Po 17 stycznia zamierzają otworzyć swoje biznesy. Zorganizowano również akcję #otwieraMY, do której szybko dołączyły dziesiątki podmiotów w całej Polsce.

REKLAMA

Do tej pory głównie otwierały się lokale na południu – w Małopolsce, czy na Śląsku. Portal esopot.pl podaje jednak, że ma informacje, iż po 17 stycznia otworzy się wiele restauracji w Trójmieście na Pomorzu.

Restauracja Nowa Zatoka w Sopocie zrobiła nawet sondaż, w którym zapytała swoich klientów: „Czy poszedłbyś do restauracji, która otwiera się mimo zakazów?” Niemal od razu ponad 60 osób stwierdziło, że odwiedziłoby lokal mimo restrykcji.

O tym, jak ciężka jest sytuacja branży gastronomicznej na Pomorzu, napisał na Facebook Tomasz Krupa – restaurator z Gdańska:

„Nastał moment, w którym należy już poważnie zastanowić się nad definitywnym zamknięciem biznesu. Od października zakazano nam prowadzenia działalności (podobno nielegalnie), nie tylko nie otrzymaliśmy żadnej pomocy, na którą jako przedsiębiorcy rzeczywiście na co dzień specjalnie nie liczymy, o czym świetnie napisał mój kolega z branży, ale i każe nam się płacić kolejne daniny i to mimo tego, że działalności prowadzić nie możemy.

Wszystkich, którzy mają ochotę zapytać jak tam sobie radzimy z Pułapką [red. – pub w Gdańsku] informuję, że już sobie nie radzimy. Nasza bieżąca działalność ograniczona do organizacji kateringów nie stała się sprzedażowym hitem, a obrót nie tylko nie pozwala na wypracowanie zysku, ale nawet na opłacenie bieżących rachunków. A od nowego roku musieliśmy zakupić kasę fiskalną online (żeby fiskus co 2 godziny sprawdzał, czy nabijamy paragony) za ponad 1500 złotych, bo jak wiadomo, jako przedsiębiorcy pracujący w gastronomii, jesteśmy złodziejami. Mamy również do opłacenia zezwolenie na sprzedaż alkoholu, musimy zapłacić za przywilej sprzedawania alkoholu, tyle, że nie możemy go sprzedawać. Jak nie zapłacimy zezwolenie wygaśnie. Uzyskanie nowego jest ogromną procedurą biurokratyczną, wymagającą również zatwierdzenia ze strony sanepidu, który jak wiadomo ma teraz raczej inne problemy na głowie. Nikt nie informuje nas, kiedy obostrzenia zostaną zniesione, nie mamy szansy nawet zarobić na tę opłatę. Ze składek ZUS do tej pory nie zostaliśmy zwolnieni, czyli oficjalnie dalej musimy płacić za przywilej prowadzenia biznesu, którego praktycznie nie możemy prowadzić. Co fajniejsze postojowe mi się też nie należy, bo mimo tego, że przez lata dzielnie płaciłem składki, to, by móc wziąć kredyt i mieć z czego żyć, rozpocząłem inną pracę. Nieważne, że firma upada, nie należy się, mam dokładać z tych, co zarobiłem na etacie.

Gdyby to zabijanie polskiej gospodarki i polskich przedsiębiorców miało rzeczywiście jeszcze przynajmniej ratować komuś życie… My upadamy, a ludzie dalej umierają, system szczepień jest żartem. Do tego inne branże działają normalnie – przed świętami galerie otwarte i pełne ludzi, kościoły i uroczystości kościelne pełne, każdy kto był na zakupach w jakimkolwiek markecie również wie, jak to wygląda, polecam również zdjęcia z weekendu z Gubałówki. Jak czasem widzę te sceny na żywo to czuję się jak śmieć.

Z nami nikt nie prowadzi nawet dialogu, nie informuje nas o niczym, nie bierze niczego pod uwagę. Mamy sobie radzić. I mimo tego, że raz na jakiś czas sobie tu pojękiwałem, to się nie poddawałem. Walczyliśmy, kombinowaliśmy i staraliśmy się przetrwać. Kończą nam się siły i chęci.”

Czy za Trójmiastem otworzą się lokale w pozostałych częściach Kaszub, a później na całym Pomorzu? Bunt Górali z Podhala obudził południe Polski – może więc bunt restauratorów z Gdańska, Gdyni i Sopotu zrobi to samo na północy.

Lista lokali w całej Polsce, które są otwarte mimo reżimu, jest ciągle aktualizowana na Twitterze akcji #otwieraMY.

#OtwieraMY. CAŁA POLSKA się otwiera! Lista lokali, które działają mimo obostrzeń, stale się powiększa [LISTA]

Źródło: esopot.pl

REKLAMA