„Przełomowe” zmiany w Kościele katolickim. Wyciąganie z muru doktryny kolejnych cegiełek trwa…

ksiądz/Koloratka. fot. ilustracyjne. Foto: Pixabay
Obrazek ilustracyjny/Foto: Pixabay
REKLAMA

Portal PCH24 analizuje „zmiany” w Kościele katolickim w kontekście tzw. równouprawnienia kobiet. Poprzez motu proprio „Spiritus Domini” papież Franciszek zmienił bowiem treść pierwszego paragrafu kanonu 230 Kodeksu Prawa Kanonicznego.

Media głównego nurtu określają tę decyzję mianem „przełomowej” i „długo oczekiwanej”. Co ta decyzja naprawdę oznacza – analizuje PCH24. Jego zdaniem „media doskonale rozpoznały charakter ogłoszonych zmian w prawie kanonicznym”. Lektorat i akolitat to posługi „ustanowione” i w pewnym sensie „urzędowe”. Są teraz otwarte dla kobiet.

Nie chodzi tu tylko o funkcję ministrantów. Paragraf 1 kanonu 230 posiadał do tej pory następujące brzmienie: „Mężczyźni świeccy, posiadający wiek i przymioty ustalone zarządzeniem Konferencji Episkopatu, mogą być na stałe przyjęci, przepisanym obrzędem liturgicznym, do posługi lektora i akolity”.

REKLAMA

Paragraf 3 mówi, że „tam, gdzie to doradza konieczność Kościoła, z braku szafarzy, także świeccy, chociażby nie byli lektorami lub akolitami, mogą wykonywać pewne obowiązki w ich zastępstwie, mianowicie: posługę słowa, przewodniczyć modlitwom liturgicznym, udzielać chrztu a także rozdzielać Komunię świętą, zgodnie z przepisami prawa”.

Co to oznacza?

Zadania ustanowionych lektorów i akolitów posiadają jednak stały i własny charakter. Znaczenie motu proprio „Spiritus Domini” nie polega więc na „legalizacji” ministrantek i lektorek.

W polskich realiach powierzanie „stałego” lektoratu i akolitatu zdatnym do tego mężczyznom było tematem podjętym na II Polskim Synodzie Plenarnym. Synod ten postanowił, że „mężczyźni świeccy, którzy ukończyli przynajmniej dwadzieścia pięć lat, cieszą się dobrą opinią, posiadają odpowiednie przymioty i są przygotowani do swych zadań poprzez odpowiednią formację, mogą być przyjęci do posługi stałego akolity. Posługę lektora można udzielać w wieku wcześniejszym”.

Konferencja Episkopatu Polski wydała tu instrukcję wykonawczą. Według niej lektor i akolita spełniają własną posługę w celebracji liturgicznej, a zwłaszcza w Eucharystii. Jednak w zakres ich zadań wchodzą także czynności związane z przygotowaniem miejsca i rzeczy potrzebnych do liturgii oraz przygotowanie wiernych do dobrego uczestnictwa.

Instrukcja mówi także, że gdy „nie ma kapłana lub diakona, lektor i akolita może prowadzić Wigilię przy zmarłym i przy pogrzebie stacje w domu zmarłego i na cmentarzu”; „ustanowiony” lektor i akolita może także przewodzić niektórym nabożeństwom – np. różańcowym czy Drodze Krzyżowej.

„Liturgiczna aktywizacja kobiet”

Tymczasem od dłuższego już czasu domagano się od Stolicy Apostolskiej realizacji postulatów dotyczących „liturgicznej aktywizacji” kobiet. Praktyka Kościoła na Zachodzie jest znacznie bardziej „sfeminizowana” i teraz otrzymuje wsparcie. Znana jest np. rola we Francji i w Niemczech „asystentek liturgiczno-pastoralnych”.

Lektorat i akolitat – którego dotyczy dokument papieża Franciszka – jest stałą, oficjalną „misją” pełnioną w Kościele. Posiada własne zadania, której towarzyszyć mogą różnie, indywidualnie określane pozaliturgiczne aspekty zaangażowania w życie parafii.

Historycznie lektorat i akolitat zajął miejsce święceń niższych. W kontekście formacji seminaryjnej stanowią one „stopnie” prowadzące do święceń diakonatu i prezbiteratu. „Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom” – stwierdzał Jan Paweł II w „Ordinatio sacerdotalis”. Teraz w motu proprio „Spiritus Domini” czytamy jednak, że wskutek „rozwoju doktrynalnego” pewne ustanowione przez Kościół posługi wynikają z samego Chrztu i powszechnego kapłaństwa ochrzczonych.

Jak stwierdza portal PCH, ma miejsce zmiana w bardzo ważnym kontekście „debaty” dotyczącej „kapłaństwa” kobiet. Liberalna hierarchia (zwłaszcza niemieckojęzyczna) prezentuje w tym zakresie kilka strategii. Pierwsza, być może najbardziej radykalna, polega na wskazaniu soboru jako „zgromadzenia konstytucyjnego Kościoła”. I to Synod taką zmianę mógłby zalegalizować.

W drugim scenariuszu adresatem tych żądań jest sam Biskup Rzymu. Trzeci scenariusz polega na innym rozwiązaniu. Uznając orzeczenie Jana Pawła o braku możliwości udzielania święceń kapłańskich kobietom (deklaratywnie bądź realnie), koncentruje się na stworzeniu posług i funkcji które są związane z kapłaństwem sakramentalnym i urzędowym.

Cel ten sam

Chociaż nie należą do samej „istoty” kapłaństwa i nie są bezpośrednio i w sposób prosty związany z władzą święceń, to taki scenariusz funkcjonuje w dwóch formach do tego prowadzących. „Mądrości etapu” (bo przyszłe rozeznanie może wnieść tu coś nowego) bądź docelowego (bo nie sposób jednak wiarygodnie uzasadnić udzielania święceń kobietom).

Powierzanie kobietom różnego rodzaju funkcji i zadań, zwłaszcza liturgicznych, to oficjalna linia progresywnych niemieckich biskupów. Otwarcie mówił o tym przewodniczący niemieckiego episkopatu, biskup Georg Baetzing. Wyciąganie z muru doktryny kolejnych cegiełek trwa…

Źródło: PCh24

REKLAMA