Karpacz mówi dość. W poniedziałek przedsiębiorcy otworzą ponad 100 obiektów [VIDEO]

Karpacz - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Prt Sc YouTube: ezwiedzanie.pl
Karpacz - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Prt Sc YouTube: ezwiedzanie.pl
REKLAMA

Akcja #otwieraMY, czyli bunt przedsiębiorców przeciw nielegalnym restrykcjom wprowadzonym przez rząd PiS, nabiera rozpędu. Już w poniedziałek sto obiektów w Karpaczu zostanie otworzonych.

Przedsiębiorcy z branży hotelarskiej, narciarskiej i gastronomicznej w Karpaczu mówią dość i już w poniedziałek otwierają swe biznesy. Na podobny krok mają zdecydować się gospodarze ze Szklarskiej Poręby czy Świeradowa Zdroju.

Wprowadzony w nielegalny sposób lockdown (co wykazał sąd WSA w Opolu), który nazywany jest dla zmylenia przeciwnika „narodową kwarantanną”, doprowadził przedsiębiorców na skraj wytrzymałości. Nikt już nie wierzy w zapowiedzi rządu, a by przetrwać firmy muszą pracować.

REKLAMA

Minister Zdrowia Adam Niedzielski co dwa tygodnie informuje o przedłużeniu obostrzeń i prosi przedsiębiorców, by „wytrzymali jeszcze dwa tygodnie”. Problem w tym, że przedłużający się – mimo spadku zakażeń i rządowych zapowiedzi – lockdown, sprawił, iż nikt już rządzącym nie wierzy.

Jak informowaliśmy, według nieoficjalnych informacji, lockdown może zostać przedłużony nawet do kwietnia. Większość przedsiębiorców tego nie przetrwa, nie ufając rządowi muszą więc otwierać się dziś, by było jeszcze „co zbierać”.

Sezon zimowy jest bardzo krótki. On już został nam zabrany. Właściciele wyciągów mają kredyty do spłaty, muszą zapłacić za pracowników i energię, którą wykorzystali do naśnieżania stoków. Ile mamy czekać? Mamy czekać do marca, aż śnieg stopnieje? Nie! My musimy się otworzyć – mówi Jędrzej Stanek, właściciel stoku narciarskiego „Relaks” w Karpaczu.

Musimy dać możliwość naszym ludziom, żeby zarobić choć jakiś procent. Żeby w marcu nie było potrzeby sprzedawania hoteli, sprzętu i w konsekwencji bankructwa – dodał.

Problemem jest brak pomocy ze strony rządu. Oczywiście rząd nie ma własnych środków i pomoc, choć zasłużona w przypadku lockdownu, miałaby także negatywne konsekwencje. Rozwiązaniem jest otwarcie gospodarki, bo Polski po prostu na zamknięcie nie stać.

Otwieramy się! Chcemy jako przedsiębiorcy godnie żyć. Nie potrzebujemy tych wszystkich pieniędzy które nam obiecują, a których nie ma. Chcemy zarabiać i dać zarobić naszym pracownikom, którzy do dnia dzisiejszego nie mają wypłacanych pieniędzy, ponieważ my też nie mamy im z czego wypłacić. Czekaliśmy spokojnie ale nasz spokój już się zakończył – powiedział właściciel rezydencji „Na skrócie” w Karpaczu Damian Chrzanowski.

Chciałem zwrócić uwagę na to, że mówi się w mediach o miliardzie dla turystyki. To nie jest miliard dla turystyki tylko miliard dla samorządów! A samorządy nie udzielają pomocy przedsiębiorcy – podkreślił Adrian Szymczyk, przedsiębiorca z Karpacza.

Jak widać bunt przedsiębiorców zdaje się nabierać siły i niedługo będzie już nie do zatrzymania. Od poniedziałku otwiera się Podhale, setki, a może już tysiące przedsiębiorców dołączyło do akcji #otwieraMY. Także w poniedziałek ogłoszona ma zostać kolejna akcja „karkonoskie veto”.

Pitoń: Nie mamy żadnych oczekiwań wobec rządu. Wracamy do normalnego życia

Źródło: 24jgora.pl/nczas.com

REKLAMA