Prezes PFF: Branża fitness bierze sprawy w swojej ręce – nie stać nas na lockdown

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikimedia
REKLAMA

Tomasz Napiórkowski (Polska Federacja Fitness) był gościem w programie „Człowiek z bliska” na antenie Radia Plus. Tematem rozmowy było ewentualne otwieranie siłowni, mimo obostrzeń, po 17 stycznia.

Redaktor zapytała swojego gościa na co liczy branża fitness – na jaką pomoc od rządu. Napiórkowski udzielił odpowiedzi w stylu Sebastiana Pitonia – lidera przedsiębiorców z Podhala.

– Pytanie, czy branża na coś liczy. Branża zaczyna brać sprawy w swoje ręce – szczególnie te 85 proc. które PFR-em [tarczą finansową – red.] objęte nie jest. – mówił przedstawiciel Polskiej Federacji Fitnessu.

REKLAMA

Prowadząca program sama przyznała, że rzeczywiście w tym momencie branżę fitness mogłyby uratować mikropożyczki i zwolnienie z ZUSu, a nie obecna pomoc rządowa.

– No dokładnie – przyznał jej rację Napiórkowski.

– Czy my na coś liczymy? Co najwyżej, tak jak wszyscy, którzy się otwierają, że rząd zrobi krok w tył – kontynuował Napiórkowski.

– Polski nie stać na lockdown. Polskę stać na reżim sanitarny – dodał. – Bylibyśmy w stanie z nim funkcjonować. Mógłby być dużo ostrzejszy niż do tej pory.

– Poza tym chore osoby, czy osoby które się źle czują, na siłownię nie idą – zauważył fitnessowiec. – Nikt nikogo nie zmusza do chodzenia do restauracji, czy na siłownie. […] Chodziliby ci, którzy albo są już ozdrowieńcami […] albo po prostu nie są w grupie ryzyka i aż tak się nie obawiają… – dodał.

– W naszej branży, w branży fitness, grupa ryzyka czyli 60+, to jest może 2-3 proc. naszych klientów – zauważył Napiórkowski.

Gość programu wskazał również, że według „wielu badań” osoby aktywne fizycznie przechodzą Covid lżej lub bezobjawowo.

– I nie tylko covida, bo aktywność fizyczna […] po prostu nas wzmacnia – dodał.

Przedstawiciele Polskiej Federacji Fitness w poniedziałek wydadzą stanowisko ws. ewentualnego otworzenia siłowni.

Źródło: Radio Plus

REKLAMA