Toruński prawnik będzie pomagał otwartym restauracjom: jestem gotowy „przesiadywać” w Twoim lokalu, czekając na pierwszą „wizytę”

Obrazek ilustracyjny/Normalnie otwarta restauracja. / foto: PxHere
Obrazek ilustracyjny/Normalnie otwarta restauracja. / foto: PxHere
REKLAMA

Toruński prawnik, Piotr Wódkowski, oferuje otwierającym się restauracjom pomoc w razie kontroli policji czy sanepidu. Zgłaszają się do niego także inni koledzy po fachu, którzy również chcą pomóc przedsiębiorcom.

„Jestem radcą prawnym i jestem gotowy «przesiadywać» w Twoim lokalu, czekając na pierwszą «wizytę», żeby udzielić Ci w razie potrzeby wsparcia” – zaoferował Wódkowski.

Prawnik w zamian nie chce honorarium – tylko „miejsca do pracy” z kawą lub herbatą, by w oczekiwaniu na ewentualną „wizytę” służb mógł pracować. Zastrzegł również, że lokal musi przestrzegać reżimu sanitarnego określonego w wytycznych GIS.

REKLAMA

„Disclaimer:
– nie neguję epidemii,
– nie neguję szczepień,
– nie neguję reżimu sanitarnego,
– po prostu domagam się poszanowania konstytucyjnych zasad wprowadzania ograniczeń w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej” – dodał.

W rozmowie z money.pl Piotr Wódkowski przyznał, że zgłaszają się do niego koledzy radcowie prawni, deklarując gotowość świadczenia nieodpłatnej pomocy przedsiębiorcom, którzy w najbliższych dniach zdecydują się otworzyć swój biznes mimo koronarestrykcji.

Restauratorzy w całej Polsce zapowiadają otwieranie lokali, by uratować je przed bankructwem. Lockdown branży gastronomicznej trwa już bowiem od końca października. Dość lockdownu mają też hotelarze, właściciele siłowni, kin, prywatnych teatrów, lodowisk, czy wyciągów narciarskich.

Nie zanosi się natomiast, by w najbliższym czasie rząd wycofał się z zamknięcia gospodarki. Niedawno przedłużono „narodową kwarantannę” do końca stycznia.

Ponadto wicepremier Jarosław Gowin zapewniał, że w pierwszej kolejności rekomendować będzie otwarcie sklepów w galeriach handlowych, a restauracji znacznie później. Branża turystyczna znalazła się na końcu listy odmrażania.

– Zdaję sobie sprawę, że funkcjonariusze działają na podstawie poleceń przełożonych, mimo że część z nich „po cichu” zgadza się z racjami przedsiębiorców. W razie „wizyty” wskażę im, dlaczego przedsiębiorca zdecydował się na otwarcie restauracji, ale też wiem, że z samego mówienia niewiele wyniknie. Najistotniejsze jest dla mnie to, by właściciel lokalu czuł się przy mnie pewnie i nie robił niczego, co może pogorszyć jego sytuację, a funkcjonariusze nie przekraczali swoich uprawnień – wskazał radca prawny.

Jak zapewniał, jego pomoc nie skończy się na „przesiadywaniu” w restauracji. Jeśli przedsiębiorca będzie chciał skorzystać z jego usług na etapie postępowania sądowego, nie odmówi ani on ani jego koledzy. Jednak Wódkowski otwarcie przyznał, że nie podjął jeszcze decyzji co do odpłatności czy sposobu ewentualnego finansowania swoich działań.

Jak mówił, będzie mógł to zrobić po zebraniu informacji na temat skali zainteresowania przedsiębiorców jego usługami. Zaznaczył, że jego intencją jest utrzymanie możliwie jak najbardziej niekomercyjnego charakteru akcji. Bierze także pod uwagę współpracę z Kongresem Polskiego Biznesu, który utworzył zbiórkę na pomoc prawną dla przedsiębiorców.

Radca prawny mówił również o tym, co jest najważniejsze w razie ewentualnej kontroli.

– Przede wszystkim lokal musi się stosować do zasad reżimu sanitarnego sprzed zamknięcia, tak by móc zagwarantować, że nie naraża zdrowia klientów. Ponadto musi zachować spokój. Grożenie i wymachiwanie funkcjonariuszom Konstytucją naprawdę nic nie da. Trzeba spokojnie i rzeczowo wyjaśnić swoje racje – podkreślał.

Przestrzegł też, by nie przyjmować żadnych mandatów i uważnie czytać sporządzane podczas kontroli protokoły przed podpisaniem. Jak zaznaczył, później istnieje też konieczność odbierania ewentualnej korespondencji i pilnowania terminów z niej wynikających.

Źródło: money.pl

REKLAMA