Afera SMS-owa. Burmistrz wydał tysiące złotych z miejskich pieniędzy, by właściwa osoba wygrała plebiscyt. Oburza się, bo radny to ujawnił

Telefon komórkowy Foto: Pixabay
Telefon komórkowy Foto: Pixabay
REKLAMA

Dariusz Urbański, burmistrz Murowanej Gośliny, wydał z publicznych pieniędzy blisko 8 tysięcy złotych na SMS-y premium, by jego podwładna wygrała w plebiscycie „Głosu Wielkopolskiego”. Gdy afera wyszła na jaw, pieniądze oddał, ale ma pretensję, że sytuacja w ogóle ujrzała światło dzienne.

„Głos Wielkopolski” zorganizował plebiscyt na najbardziej wpływową kobietę regionu. Na uczestników można było głosować za pomocą SMS-ów premium. Każdy taki SMS do koszt 2 zł + VAT (razem 2,46 zł).

W konkursie startowała pełnomocnik burmistrza Urbańskiego, Alicja Kobus, która jest także przewodniczącą gminy żydowskiej w Poznaniu.

REKLAMA

Pani Kobus głosowanie wygrała. Wyniki ogłoszono pod koniec listopada ub.r. I pewnie na tym cała historia by się zakończyła, gdyby nie radny miejscowości Murowana Goślina – Kamil Grzebyta.

Murowana Goślina, Dariusz Urbański i SMS-y

Ten ujawnił bowiem, przeglądając faktury wystawione na konto miasta, że burmistrz Urbański głosował na swoją pełnomocniczkę ze służbowego telefonu.

Łącznie na SMS-y, z pieniędzy podatników, wydano 7,7 tysiąca złotych.

Burmistrz Urbański pieniądze zwrócił. I ma pretensję, że radny Grzebyta faktury ujawnił. W obszernym oświadczeniu tłumaczy się (dość pokrętnie), dlaczego tak postąpił. Co gorsze – nie poczuwa się do jakiejkolwiek winy, że głosował za publiczne pieniądze.

„Nigdy tego nie ukrywałem tego, że wysyłałem sms-y w plebiscycie Głosu Wielkopolskiego na 100 najbardziej wpływowych kobiet w Wielkopolsce. Uważam, że zasłużone, aktywne i odnoszące sukcesy kobiety to powód do satysfakcji i należy je wspierać. O wsparciu dla Pani Alicji Kobus informowałem przy różnych okazjach wielokrotnie, tak więc Pan Kamil Grzebyta nazywając tę sytuację „aferą”, niczego odkrywczego Państwu nie przedstawił” – pisze burmistrz Urbański.

„Uznałem, iż w związku z jej zaangażowaniem i działaniem dla dobra mieszkańców, ale również Urzędu MiG Murowana Goślina, należy dążyć do promowania jej osoby. Te głosy „smsowe” były wyrazem mojego uznania jako Burmistrza wobec działalności Pani Kobus. Oddane przeze mnie i inne osoby głosy, pozwoliły na zajęcie przez nią 1 miejsca, na które to wyróżnienie bezsprzecznie zasługuje!!!” – kontynuuje burmistrz.

Dalej twierdzi, że radny Grzebyta, który kiedyś był jego asystentem, „doszukuje się nieprawidłowości tam, gdzie ich absolutnie nie ma”.

„W moim głębokim przekonaniu takim zachowaniem szkodzi przede wszystkim naszej Gminie. Uważam jego zachowanie za niegodne i niesprawiedliwe” – uważa burmistrz Murowanej Gośliny Dariusz Urbański.

A w naszym głębokim przekonaniu, gminie Murowana Goślina szkodzi przede wszystkim burmistrz Urbański. I to jego zachowanie uważamy za niegodne i niesprawiedliwe. Gdyby SMS-y wysyłał z prywatnego telefonu – nie ma problemu. Tymczasem słał je ze służbowego, koszty przerzucał na miasto, czyli mieszkańców i nie widzi w tym nic złego. Na dodatek ma pretensje do osoby, która to odkryła.

W ramach budowy pozytywnego wizerunku burmistrz wpłacił także 2 tys. zł na WOŚP i żąda tego samego od radnego Grzebyty, który – według burmistrza – dzięki temu mógłby zasłynąć z „realnego, pozytywnego” działania.

Na apel i stanowisko burmistrza odpowiedział radny.

„Pan burmistrz twierdzi, że oddał i po temacie… oddał kwotę, którą ja wyliczyłem a nie ukrywam, że mogłem się pomylić. Jednakże większy problem będzie miała Pani skarbnik. Jak wiecie jednostki budżetowe, a w szczególności samorządy mają dyscyplinę finansów publicznych i każdy wydatek jak i wpływ musi znajdować się w budżecie pod odpowiednim paragrafem. Budżet może zmienić tylko Rada Miejska więc kwota przelewu prawdopodobnie nie będzie mogła być zaksięgowana i wróci na konto Burmistrza. Większy problem będzie jak nazwać taki paragraf …. zwroty zdefraudowanych pieniędzy? w kategorii opłaty i inne wpływy?” – napisał radny Grzebyta (pisownia oryginalna).

Oba oświadczenia opublikowano na Facebooku. Do przeczytania w całości poniżej.

REKLAMA