Tajemnicze notatki na biurku Trumpa. Prezydent może wprowadzić stan wojenny, gdy w kraju wybuchnie zbrojne powstanie

Donald Trump. Foto: PAP/Newscom
Donald Trump. Foto: PAP/Newscom
REKLAMA

Mike Lindell spotkał się z Donaldem Trumpem. Biznesmen przyniósł mu notatki od prawników, które mogą zmienić bieg historii.

„New York Times” i „The Washington Post” opisały spotkanie najwierniejszego sojusznika Donalda Trumpa z prezydentem.

Do spotkania doszło piątek, a biznesmen Mike Lindell przyniósł na nie notatki od swoich prawników.

REKLAMA

Trump przyjął prezesa przedsiębiorstwa MyPillow w Białym Domu. Jego prawnicy mogli znaleźć rozwiązanie, które pozwoli uchronić Amerykę przed skrajną lewicą.

Fotograf „The Washington Post” udostępnił zdjęcie, na którym widać co było na jednym z dokumentów. Mowa w nim o prawniku Sidney’u Powellu.

Powell miał swego czasu dostać pracę w Białym Domu, ale Trump ostatecznie zmienił zdanie.

Inny fragment notatki wskazuje, że biznesmen mógł sugerować Trumpowi przeniesienie Kasha Patela do CIA. Obecnie pełni on funkcję szefa Departamentu Obrony.

Najważniejszy jest jednak fragment mówiący o tym, aby „w razie potrzeby” wprowadzić… stan wojenny.

Powołując się na Ustawę Powstańczą z 1807 roku, amerykański prezydent mógłby wyprowadzić na ulice wojsko.

Przepis zakłada, że można zrobić to w przypadku, gdy w kraju wybuchnie zbrojne powstanie.

Gdy dziennikarze zadzwonili do biznesmena ten odparł, że przyniósł notatki od prawnika, które dowodzą, że Trump wygrał wybory prezydenckie.

– Adwokat powiedział, że mogę przynieść prezydentowi te notatki. To coś, co pomoże Amerykanom – powiedział biznesmen.

Spotkanie miało być krótkie. Trwało około 10 minut.

Lindellowi polecono, aby porozmawiał z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Robertem O’Brienem. Ten z kolei skierował go do biura prawnika Białego Domu, Pata Cipollone’a.

Urzędnicy mieli jednak nie być zainteresowani notatkami od prawników. Co ciekawe, pytany przez dziennikarzy biznesmen zaprzeczył, jakoby notatki zawierały słowa o stanie wojennym.

Doniesienia „New York Times” na ten temat nazwał „fake newsami”.

Przypomnijmy, że to Lindell będąc gościem konserwatywnej telewizji Newsmax stwierdził, że zdarzenia na Kapitolu zostały zainicjowane przez członków Antify, którzy udawali zwolenników Trumpa, by wywołać chaos.

Źródło: New York Times / o2

REKLAMA