„Jakiś palant nie ma jaj”. Emerytowany gliniarz komentuje kontrole policji po fali obywatelskiego nieposłuszeństwa

Policja kontroluje stoki narciarskie.
Policja kontroluje stoki narciarskie. (Fot. dolnoslaska.policja.gov.pl)
REKLAMA

Polacy mają dość koronareżimu, czyli zamkniętych biznesów, ograniczonych zarobków, braku możliwości normalnego działania. Coraz więcej przedsiębiorstw otwiera się pomimo zakazów ze strony władzy. Często w takich przypadkach interweniuje policja wraz z sanepidem. Były policjant opowiada, co o tym sądzi.

Od kilkunastu dni w Polsce obserwujemy falę obywatelskiego nieposłuszeństwa. Choć w Polsce panuje lockdown, a w drodze rozporządzenia i w imię walki z koronawirusem rząd zakazuje działalności, to coraz więcej biznesów otwiera się.

Policja z sanepidem chodzą na kontrolę, ale wszystkich skontrolować nie są w stanie. Rzadko wlepiane są też kary – przynajmniej na ten moment. To się może zmienić, gdyż część spraw kierowanych jest do sądu (odmowa przyjęcia mandatu) albo wszczynane jest postępowanie administracyjne.

REKLAMA

Portal tarnogorski.info przytacza anonimową wypowiedź emerytowanego policjanta. Ten przyznaje, że nie wie, jak zachowałby się dzisiaj. Z jednej strony zdarzało mu się być „niepokornym”, z drugiej – rozkaz to rozkaz.

I dlatego apeluje, by „nie wieszać psów” na policji za podejmowane działania, a swoją słuszną złość skupić na tych, którzy rozkazy wydają.

„Przestańcie wieszać psy na policję. Oni wykonują tylko swoje obowiązki, na które nie mają w ogóle ochoty. Niestety jakiś palant nie ma jaj i niestety karze, poleca, wymusza wykonać zlecone czynności. Jak sami zauważyliście, są tacy którzy przejmują się rolą i są nadgorliwi, ale nie zmienia to faktu, że nie są niczemu winni jako ogół formacji. Przykre, że muszą to robić i samemu jako emerytowi jest mi przykro to oglądać” – podkreśla były policjant.

„Osobiście chyba bym się nie odnalazł w tej szarej rzeczywistości. Znany byłem z tego, że zawsze coś palnąłem i robiłem jak mi sumienie podpowiadało. Dlatego byłem niepopularny wśród przełożonych. Robiłem swoje, ale nie każdy ma tyle odwagi, bo funkcjonariusze mają wiele do stracenia. Rodziny, zobowiązania finansowe itd. Dlatego też uważam, że wszelkie wpisy typu psy i inne są nie na miejscu. To rząd i komendanci są winni tej sytuacji” – podsumowuje emerytowany policjant.

Kilkunastu narciarzy na stoku. Policja i sanepid ruszyły do akcji. „Elegancko było”

 

REKLAMA