Lewicowe szaleństwo w natarciu. Joe Biden powoła Radę Polityki Genderowej

Joe Biden i Kamala Harris zapowiedzieli powołanie Rady Polityki Genderowej Białego Domu. Zdjęcie: EPA/ANDREW HARNIK / POOL Dostawca: PAP/EPA.
Joe Biden i Kamala Harris. Zdjęcie: EPA/ANDREW HARNIK / POOL Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Joe Biden i Kamala Harris ogłosili powołanie Rady Polityki Genderowej Białego Domu – White House Gender Policy Council. Ma ona pracować nad wprowadzeniem równości płciowej we wszystkich dziedzinach życia.

Wszystko wskazuje na to, że głównym priorytetem administracji Bidena będzie forsowanie skrajnie lewicowej agendy politycznej. O ile sam Biden ze względu na postępującą demencję niewiele będzie miał do powiedzenia, to promotorami wszystkich lewicowych pomysłów będzie wiceprezydent Kamala Harris i ludzie Obamy, którzy masowo obsadzają pozycje w nowej administracji.

Biden i Harris zapowiedzieli powołanie Rady Polityki Genderowej Białego Domu. Zespół ds. Transformacji, który koordynuje proces przekazywania władzy oznajmił , że genderowa rada pomoże kierować i „koordynować politykę rządu, która ma wpływ na kobiety i dziewczęta” w różnych kwestiach, w tym sprawiedliwości rasowej i bezpieczeństwie ekonomicznym, oraz będzie współpracować z innymi ciałami politycznymi Białego Domu. Inaczej mówiąc będzie pełnić m.in role strażnika pilnującego czy aby wszędzie zaprowadzana jest równość płciowa, czy rasowa.

REKLAMA

„Zbyt wiele kobiet walczy o związanie końca z końcem i utrzymanie swoich rodzin i zbyt wiele nie śpi w nocy, martwiąc się o ekonomiczną przyszłość swoich dzieci” – oznajmił Biden w komunikacie o powołaniu rady. „Było to prawdą przed pandemią COVID-19, ale obecny globalny kryzys zdrowia publicznego sprawił, że obciążenia te są nieskończenie cięższe dla kobiet w całym kraju. Praca tej rady będzie miała kluczowe znaczenie dla zapewnienia lepszego odbudowania naszego narodu poprzez zbliżenie się do równości kobiet i pełnego włączenia kobiet do naszej gospodarki i społeczeństwa” – oznajmił Biden.

Radą od płci będzie zajmować się głównie wiceprezydent Kamala Harris. Juz wiadomo, że będzie ona wtrącać się w sprawy innych państw i sprawdzać, czy aby dostatecznie gorliwie realizują genderową agendę. Zapowiada to sama Harris, która oświadczyła, że nadchodząca administracja będzie pracować nad „realizacją kompleksowego planu, aby otworzyć możliwości i bronić praw kobiet w naszym kraju i na całym świecie”. To jawna zapowiedź lansowania feminizmu globalnie.

– Nie mogę się doczekać współpracy z tymi dogłębnie znającymi się na rzeczy i doświadczonymi urzędnikami państwowymi, aby sprostać wyzwaniom stojącym przed kobietami i dziewczętami oraz zbudować naród, który jest bardziej równy i sprawiedliwy – mówiła Harris. Ci urzędnicy to ludzie Obamy. Wśród nich m.in Susan Rice, która będzie dyrektorem Rady ds. Polityki Wewnętrznej, jednej z wielu rad, z którymi będzie współpracować nowo utworzona rada ds płci. W administracji Obamy Rice była doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego.

Na czele rady płci staną feministka profesor historii Jennifer Klein i była ambasador w Urugwaju z czasów Obamy Julissa Reynoso. Płciowa rada wraz z Susan Rice mają mieć wpływ na obsadzanie stanowisk w administracji Bidena. Inaczej mówiąc będą dbać o parytety płciowe, rasowe, czy jakie tam jeszcze.

Nie ma też najmniejszych wątpliwości, że administracja znów będzie przekazywać fundusze federalne sieciom zakładów aborcyjnych Planned Parenthood i organizacjom z całego świata zajmującym się zabijaniem nienarodzonych.

REKLAMA