Mike Pence wybrał: będzie na inauguracji Bidena, zamiast na pożegnaniu Trumpa

Wiceprezydent Mike Pence i prezydent Donald Trump na ostatnim wiecu wyborczym w Michigan. Zdjęcie: EPA/JEFFREY SAUGER Dostawca: PAP/EPA.
Wiceprezydent Mike Pence i prezydent Donald Trump na ostatnim wiecu wyborczym w Michigan. Zdjęcie: EPA/JEFFREY SAUGER Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Wiceprezydent USA Mike Pence nie pojawi się na pożegnaniu prezydenta Donalda Trumpa. Zamiast tego będzie na inauguracji elekta Joego Bidena.

Pence nie weźmie udziału w pożegnaniu prezydenta Donalda Trumpa w bazie wojskowej pod Waszyngtonem. Logistycznie ma to być niemożliwe z pogodzeniem jego uczestnictwa w zaprzysiężeniu Joego Bidena przed Kapitolem.

Do zaprzysiężenia Bidena dojdzie w środę w południe (godz. 18 w Polsce).

REKLAMA

Również czołowi politycy republikańscy wypięli się na swojego prezydenta i będą na imprezie elekta Bidena. Mowa tu m.in. o postaciach takich jak dwaj czołowi Republikanie w Kongresie – liderzy Partii Republikańskiej w Izbie Reprezentantów i Senacie, Kevin McCarthy i Mitch McConnell.

Ceremonia pożegnania – jak spekuluje portal The Hill – „zostanie prawdopodobnie przejęta przez rodzinę Trumpa i jego najbliższych współpracowników”. To ma „odzwierciedlać, jak część Partii Republikańskiej próbuje zdystansować się od prezydenta po zamieszkach 6 stycznia na Kapitolu”.

Biały Dom odmówił komentarza na temat tego, ilu gości ma być na pożegnaniu Trumpa. Nieoficjalnie mówi się o około 200 osobach. Zaproszono m.in. byłych bliskich doradców Trumpa, jak John Bolton. Dawny doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego nie przyjął zaproszenia.

Po ostrej kampanii jaką wobec Trumpa prowadził Biden, oraz po oskarżeniach o wywołanie incydentu w Kapitolu, Trump odmawia udziału w inauguracji swojego następcy, zrywając tym samym z ponad stuletnią tradycją.

Źródło: PAP, NCzas

REKLAMA