W czasie pandemii Francuzi piją na potęgę. Inni też

We Francji popularne stały się „wirtualne aperitify”. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
We Francji popularne stały się „wirtualne aperitify”. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA

Według sondażu Odoxa – GAZ Conseil od kwietnia 2020 r. 5,5 miliona Francuzów znacznie zwiększyło spożywanie alkoholu podczas tzw. pierwszej izolacji z powodu pandemii. Mówi się o trzech czynnikach – nudzie, utracie sensu i stresie związanym z Covid-19.

Do picia z powodu obaw związanych z pandemią przyznaje się 50% ankietowanych, z powodu zmiany codziennych przyzwyczajeń – 55% i z nudy – 60%. We Francji znacznie więcej mówi się o wzroście zjawiska tzw. przemocy domowej, ale i tu często stoi za nią alkohol. Kieliszek wina pomaga też na uspokojenie. 63% Francuzów deklarowało, że ma problemy ze snem.

Według nieoficjalnych informacji na brak popytu nie narzekają także dilerzy narkotyków. W niektórych dzielnicach miast rozwinęli swoje interesy i oferują nawet dowóz do domów.

REKLAMA

Alkohol uznano za środek dodawania sobie otuchy, ale i sposób na odtworzenie więzi społecznych, które zrujnowała izolacja w czasie pandemii. We Francji popularne stały się np. „wirtualne aperitify” (do udziału w podobnych „imprezach” przyznało się 66,4% badanych), także małe, mocno alkoholowe, imprezy sąsiedzkie. Wzrosła jednak i ilość osób pijących „do lustra”.

52,7% badanych przyznało się do łamania obostrzeń i udziału w imprezach. 13,2% robi to często. 17,5% zauważa, że pije więcej, niż przed pandemią, ponad 21, że „trochę więcej”.

Podobny wzrost konsumpcji alkoholu odnotowano także w innych krajach. Wyjątkiem jest tu z pewnością Południowa Afryka, gdzie po prostu na czas pandemii wprowadzono… prohibicję.

Źródło: Technoplus/ France Info

REKLAMA