Joanna Mucha zdecydowała się przejść do partii Szymona Hołowni – Polska 2050. W odpowiedzi szef struktur od Hołowni na Lubelszczyźnie złożył rezygnację. Jak tłumaczy, nikt z nim nowego transferu nie uzgadniał. Czyżby w partii dialogu zabrakło dialogu?
W ostatnich dniach Hołownia dokonał dwóch transferów. Najpierw do byłego kandydata na prezydenta dołączył senator Jacek Bury, a w środę poseł z PO – Joanna Mucha.
– Oni zostali w zakleszczeniu w relacji z PiS. Ja natomiast myślę o Polsce po PiS, kiedy rządy PiS będą wspomnieniem. Marzę o Polsce przyszłości, dlatego zdecydowałam się przyłączyć do projektu politycznego Szymona Hołowni, do Polski 2050 – argumentowała Mucha.
Na konferencji prasowej Hołownia zdradził, że rozmowy toczyły się od kilku tygodni.
– To dla mnie i dla nas moment szczerej radości, potrzebujemy w ruchu Polska 2050 jeszcze więcej silnych i mądrych osób, potrzebujemy każdego, kto ma dosyć zimowego snu opozycji, każdego, kto będzie gotów do tego, żeby uwierzyć razem z nami, że bycie opozycją to nie państwowa posada, to nie komfort, to dyskomfort i walka – podkreślił Hołownia.
Jakubowski i Hołownia. Rozstanie
Po ogłoszeniu, że do Polski 2050 przychodzi Mucha, która działa w okręgu lubelskim, z Polski 2050 odszedł szef struktur tego regionu – Jakub Jakubowski.
Jak podaje „Onet”, nikt z nim transferu Muchy nie uzgadniał, o niczym nie wiedział. To dość dziwne, biorąc pod uwagę, że – wg słów Hołowni – rozmowy toczyły się od kilku tygodni.
To dość dziwne także dlatego, że Hołownia na każdym kroku podkreślał, iż chce stworzyć partię dialogu, że dialog jest najważniejszy, że dialog to i tamto. Tymczasem najwyraźniej dialogu zabrakło w strukturach Polski 2050.
Oficjalnie Jakubowski odchodzi z przyczyn osobistych. Nieoficjalnie dlatego, że uniósł się honorem, bo jako szef struktur o niczym nie wiedział. Decyzję podjęła „centrala” za jego plecami.