Czterech cywilów, w tym dwoje dzieci, zginęło rankiem w piątek 22 stycznia w Syrii. Zostali zabici przez pociski wystrzelone przez Izrael w centralną prowincję Hama. Według organizacji pozarządowych odwetowe ataki Izraela są najbardziej śmiertelne od lat.
13 stycznia zginęło np. 57 osób. 43 miało być bojownikami pro-irańskich milicji. Od wybuchu wojny domowej w sąsiedniej Syrii w 2011 roku, państwo żydowskie przeprowadziło tam setki ataków z powietrza. Celami były pozycje reżimu syryjskiego i jego sojuszników, w tym organizacji wspieranych przez Iran i libański Hezbollah.
W piątek 22 stycznia syryjska obrona powietrzna „przechwyciła większość” izraelskich pocisków rakietowych. Jednak kilka spadło na obrzeżach miasta i zginęła rodzina złożona z rodziców i dwojga dzieci.
Kolejne cztery osoby zostały ranne, w tym także dwójka dzieci. Pociski zniszczyły trzy domy. Pojawiła się też informacja, że cywile zostali zabici przez „odłamki jednego z syryjskich pocisków obrony przeciwlotniczej”, które spadły na domy w biednej dzielnicy.
Podano także, że izraelski atak „zniszczył” pięć stanowisk wojskowych zajmowanych przez armię w Damaszku, w rozmieszczono irańskich bojowników i członków Hezbollahu. W Izraelu rzecznik armii odmówił komentarza w sprawie nalotów.
Izrael wielokrotnie podkreślał, że nie pozwoli, by Syria stała się „przyczółkiem sił irańskich”. Konflikt w Syrii pochłonął do tej pory 380 000 istnień ludzkich i zmusił do migracji miliony ludzi.
Syrie : Photos qui montrerait l'attaque attribuée à Israel cette nuit sur la région d'Hama et les dégâts provoqués par une frappe aérienne, qui aurait fait 4 morts selon l'agence SANA. pic.twitter.com/0TriyUIZE0
— Rebecca Rambar (@RebeccaRambar) January 22, 2021
Źródło; AFP/ Le Figaro