Czy tzw. media społecznościowe mają za dużą władzę? Kto obroni niezależności Internetu?
Poseł Grzegorz Braun odniósł się w swoim wideo-felietonie do problemu niezależności Internetu.
Przypadek prezydenta Donalda Trumpa pokazał, że szefowie mediów społecznościowych i technologicznych gigantów mogą de facto odebrać możliwość komunikowania się z wyborcami, słuchaczami każdemu.
Przypomnijmy – Trump został odcięty od Facebooka, Instagrama, Twittera, YouTube, Twitcha i innych platform. Z kolei te platformy, które dopuszczały głos Trumpa i jego zwolenników jak Parler, zostały odcięte od usług hostingowych.
Przypadek ten pokazał jak można wymazać człowieka z sieci na oczach wszystkich. I nic sobie z tego nie robić.
– Donald Trump nie ma się gdzie podziać, nie ma dokąd pójść. Skasowany na Twitterze nie schroni się na Parlerze, bo tegoż Parlera wyrzucili ze swojego sklepów zgodni monopoliści de facto w tej dziedzinie – wskazał reżyser.
Poseł Braun zauważył, że w przypadku Internetu trudno mówić o wolnym rynku, gdyż mamy do czynienia z układem dosłownie kilku gigantów.
Co więcej, poseł przypomniał, że gdy prezydent belwederski Andrzej Duda będąc w USA odbył spotkanie „zawezwany na dywanik” z przedstawicielami Google’a.
– Prezydent państwa składa wizytę w zarządach, ośrodkach kierowniczych wielkich korporacji. Znaki czasu – podkreślił Braun.
Źródło: Tomasz Sommer Extra