Jeden z dekretów Bidena pozwala transseksualistom konkurować w sporcie z kobietami

Laurel Hubbard udaje, że jest kobietą i rywalizuje z paniami w podnoszeniu ciężarów. Zdjęcie: YT/1 NZ
Laurel Hubbard udaje, że jest kobietą i rywalizuje z paniami w podnoszeniu ciężarów. Zdjęcie: YT/1 NZ
REKLAMA

Worek „postępu” rozwiązał się razem z inwestyturą Joe Bidena. Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych zezwolił sportowcom, którzy się urodzili mężczyznami, na udział w zawodach sportowych dla kobiet.

Przypadki dziwnych „kobietonów”, którzy wygrywali np. kobiece zawody lekkoatletyczne, czy konkurencje podnoszenia ciężarów budziły już kontrowersje od lat.

Federacje sportowe przywracały jednak równe szanse i opowiadały się za normalnością konkurowania w większości dyscyplin osobno kobiet i mężczyzn.

REKLAMA

Tymczasem Ziutek Biden ledwo rozsiadł się w fotelu gabinetu owalnego, a już podpisał kilka dekretów, które są przedmiotem kontrowersji. M.in. właśnie o umożliwieniu sportowcom transpłciowym (urodzonym jako mężczyźni) na konkurowanie w kategorii kobiet.

W USA popularny jest sport szkolny i akademicki. Teraz dekret zmusić szkoły do dopuszczania do startów w kategorii sportów kobiecych osoby mające fizyczną przewagę z racji męskich genów. Dekret wyżej od równych szans w sporcie stawia jednak ideologię pseudo „równości”.

W uzasadnieniu można przeczytać, że ​​ „dzieci powinny uczyć się, nie martwiąc się o to, że odmówiono im wejścia do wybranej toalety, szatni, czy na zawody sportowe”. Dziennik Daily Mail cytuje słowa o tym, że „polityka mojej administracji polega na zapobieganiu i zwalczaniu dyskryminacji ze względu na tożsamość płciową lub orientację seksualną.”

Według doniesień Daily Mail, jeśli szkoły odmówią przyjmowania do ekip żeńskich sportowców transpłciowych to mogą stracić dotacje.

Joe Biden przywrócił tu rozwiązania czasów Baracka Obamy, które zawiesił na kołku Donald Trump. W marcu ub. roku Idaho stało się pierwszym stanem w USA, który ponownie zakazał osobom transpłciowym konkurowania w kategorii kobiet. Republikański gubernator Brad Little podpisał ustawę o uczciwości w sporcie, ponieważ mężczyźni, nawet już jako „trans”, są naturalnie silniejsi.

W Idaho poszło o skargę transseksualisty, który chciał brać udział w kobiecych zawodach podnoszenia ciężarów. Omówiono mu z dokładnym uzasadnieniem, że ​​„mężczyźni mają naturalnie mocniejszą strukturę kostną, większą gęstość kości, silniejszą tkankę i większą gęstość mięśni, niż kobiety”.

Te cechy, nawet przy obniżonym poziomie testosteronu, nie znikają. Występuje tu przewaga biologiczna, którą przyniosło im urodzenie, nad większością kobiet.

Niektórzy Republikanie sprzeciwili się temu dekretowi. Grega Steube napisał na Twitterze, że zmuszając atletki do rywalizacji z biologicznymi atletami w zawodach sportowych, pozbawiamy kobiety możliwości sukcesu i to nie tylko na arenie sportowej. Złożył nawet projekt ustawy zatytułowanej „Ochrona kobiet i dziewcząt w sporcie”.

REKLAMA