Sejm uchwalił zmiany w prawie o ruchu drogowym. Janusz Koriwn-Mikke: czuję się, jakbym przebywał w domu wariatów [WIDEO]

Obrazek ilustracyjny/Janusz Korwin-Mikke/Fot. Pixabay/PAP (kolaż)
Obrazek ilustracyjny/Janusz Korwin-Mikke/Fot. Pixabay/PAP (kolaż)
REKLAMA

Pod koniec minionego tygodnia Sejm uchwalił nowelizację ustawy „Prawo o ruchu drogowym”. W myśl nowych przepisów, od połowy roku, pieszy będzie miał bezwzględne pierwszeństwo nie tylko na pasach, lecz także tuż przed nimi. Na tym jednak nie koniec zmian. Do zapisów zawartych w nowelizacji odniósł się Janusz Korwin-Mikke.

1 czerwca 2021 roku wprowadzona w życie będzie zasada pierwszeństwa pieszych nie tylko na przejściu, lecz także przy wchodzeniu na pasy. Zbliżający się do przejścia dla pieszych kierowca będzie miał obowiązek zmniejszenia prędkości tak, by nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego, który wchodzi na pasy, i ustąpić mu pierwszeństwa. Obecnie kierowca musi zachować szczególną ostrożność zbliżając się do przejścia dla pieszych. Ma ustąpić pierwszeństwa, gdy pieszy znajduje się już na jezdni.

Ponadto, zgodnie z nowelizacją, pieszy wchodzący na przejście na jezdni lub torowisku jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność. Zyska jednak pierwszeństwo przed pojazdem. Podczas przechodzenia przez pasy nie będzie mógł korzystać z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego, które mogłoby rozpraszać jego uwagę.

REKLAMA

Skończyć ma się także jazda „na zderzaku” i różnice w ograniczeniu prędkości w terenie zabudowanym. Nowe przepisy regulują bowiem także odległość między pojazdami, poruszającymi się po autostradach i drogach ekspresowych.

Kierowcy będą musieli zachować dystans pomiędzy pojazdami równy co najmniej połowie prędkości, z którą się poruszają, w metrach. Oznacza to, że przy prędkości 140 km/h odległość od poprzedzającego pojazdu nie może być mniejsza niż 70 metrów. Wyjątkiem ma być manewr wyprzedzania. Ujednolicona ma być też prędkość w terenie zabudowanym. Od czerwca ma wynosić 50 km/h. Do tej pory w godzinach od 23 do 5 rano obowiązywała prędkość 60 km/h.

„Czuję się jakbym przebywał w domu wariatów”

Do nowelizacji przepisów odniósł się Janusz Korwin-Mikke. Jeden z liderów Konfederacji wskazał, że zapisy te zawierają szereg bezsensownych założeń.

– Mam wrażenie, że mówię do ludzi, którzy nic nie rozumieją. Czy wy sobie nie zdajecie sprawy z jednej rzeczy, czy nie zdajecie sobie sprawy, że w Czechach wprowadzono pierwszeństwo dla pieszych i liczba wypadków śmiertelnych wzrosła? Czy wy zdajecie sobie sprawę, że przez ostatnie 30 lat ilość samochodów wzrosła trzykrotnie, prędkość samochodów – o połowę, liczba wypadków spadła dwukrotnie? Powtarzam spadła, a nie wzrosła – mówił w Sejmie Janusz Korwin-Mikke.

– Czy wy uważacie, że kierowca jest idiotą, który się przestraszy mandatu, a nie przestraszy się tego, że zginie w wypadku drogowym. To robienie z kierowców kompletnych idiotów zupełnie. Myślicie, że kierowca oblicza sobie odległość, dzieli metry przez kilometry i mnoży przez średnią prędkość? Kierowca patrzy na oko, ma nosa i tak się działa. Nikt nie mierzy czy to jest metr czy półtora metra odległości. Kto liczy te rzeczy? Ja sam byłem rozsmarowany na motocyklu przez ciężarówkę, ale przecież nikt tego nie wyliczy – mówił.

– Jest to po prostu… ja mówię jak do ludzi chorych, naprawdę czuję się jakbym przebywał w domu wariatów. Proszę mi wybaczyć, ale panowie nie macie elementarnej wiedzy w tej rzeczy, elementarnej zupełnie, aż przykro, że ja muszę sobie język strzępić – skwitował Janusz Korwin-Mikke.

Źródła: moto.pl/Facebook

REKLAMA