Budka bój się! Konfident SB Boni wie jak naprawić Platformę. Jej największą zaletą jest to, że istnieje

Michał Boni, były tajny agent prl-owskich służb, kandydat Koalicji Europejskiej do PE. Zdjęcie: PAP/Rafał Guz
Michał Boni, były konfident prl-owskich służb. Zdjęcie: PAP/Rafał Guz
REKLAMA

Problemem PO jest ostatnie pięć lat. Od przegranych wyborów w 2015 roku Platforma zdołała ocalić samą siebie, ale zabrakło wewnętrznej, mocnej debaty i silnego, dobrego przywództwa; stracona została też szansa, jaką dawał ruch Rafała Trzaskowskiego – ocenił b. minister w rządzie PO i konfident komunistycznej bezpieki Michał Boni.

Boni był w poniedziałek pytany w radiu TOK FM o aktualną kondycję Platformy Obywatelskiej i brak stanowiska partii m.in. w kwestiach światopoglądowych oraz brak aktywności. – Platforma nie wie, co ma zrobić, Platforma nie umie się zdefiniować – odpowiedział polityk.

Jak zaznaczył, PO miała wielką szansę po wyborach prezydenckich, ponieważ kandydat Platformy Rafał Trzaskowski zgromadził wielki kapitał społeczny. Według Boniego, wiele osób liczyło na ruch Trzaskowskiego. – Ten ruch nie został otwarty na żadną większą skalę, więc go nie ma i w tym sensie to jest taka stracona szansa – zauważył.

REKLAMA

Boni podkreślił, że jest to strata Trzaskowskiego, czyli ważnego człowieka Platformy Obywatelskiej.

Jednocześnie Boni wychwalał PO i mówił, iż dokonała całego mnóstwa wielkich rzeczy, m.in. w obszarze budowania pozycji Polski w UE i wykorzystania środków europejskich, tak jakby to było coś wartościowego.

– Problemem jest ostatnie pięć lat. Moim zdaniem w tym okresie, od przegranych wyborów w 2015 roku, PO zrobiła jedno, co dobre to znaczy ocaliła samą siebie, nie rozpadła się, osiągnęła wyniki, które pozwalają jej być największą partią opozycyjną w Sejmie i też przyczyniła się do większości w Senacie – zaznaczył Boni.

Jednocześnie ocenił, że nie ma głosu PO w sprawach światopoglądowych i w sprawach wyzwań na przyszłość. – Ja i tak jestem czarną owcą w Platformie, dlatego, że kilka razy próbowałem podjąć różne, trudne wątki i byłem atakowany, że szargam różne świętości platformiane, albo mówię źle o tym, co było bardzo dobrze – wyżalał się Boni.

– Wydaje mi się, że zabrakło Platformie takiej wewnętrznej, mocnej debaty, ona sama się krępowała w tej debacie, że Platformie brakuje silnego, dobrego przywództwa, takiego które by porywało. I w tym sensie Trzaskowski taki potencjał pokazał w trakcie wyborów i tym smutniej, że już w tej chwili tego nie widać – podkreślił Boni.

Na pytanie o doniesienia, że zamierza zmieniać barwy polityczne odpowiedział: „Nie chcę do niczego doprowadzić, po prostu przestawiam swoją pozycję i jestem ekspercki, otwarty. Nie zamierzam się przeflancować z jednego ugrupowania politycznego do drugiego. Moją energię chcę wydatkować na uczenie studentów, po drugie rozwijanie swojej myśli, różnych tekstów, po trzecie eksperckość. I tym działaniu eksperckim jestem najbliżej Ogólnopolskiego Strajku Kobiet”.

Wypada się z Bonim zgodzić. Najbliżej mu do prymitywnego ruchu, którego hasłem jest: „Wy…..ć”.

REKLAMA