Izrael. Skuteczność szczepionki niższa niż zakładano. Rekordowa liczba zakażeń

Premier Izraela Benjamin Netanjahu. Foto: Twitter Benjamin Netanyahu
Benjamin Netanjahu. Foto: Twitter Benjamin Netanyahu
REKLAMA

Doradca izraelskiego rządu ds. walki z mniemaną pandemią Nachman Ash stwierdził, że podawanie pojedynczej dawki szczepionki okazało się mniej skuteczne niż zakładano. Izrael jest liderem, jeśli chodzi o odsetek wyszczepienia społeczeństwa. Od kilku dni jest też rekordzistą pod względem nowych zakażeń wśród zaszczepionych.

– Podanie pojedynczej dawki szczepionki wydaje się mniej skuteczne, niż zakładaliśmy – mówił Nachman Ash.

Izrael szczepi specyfikiem Pfizera. Preparat przyjęło już około 30 proc. ludności żydowskiej. 480 tys. osób przyjęło już dwie dawki. Preparatu nie dostają jednak Palestyńczycy.

REKLAMA

W Izraelu codziennie szczepionych jest 250 tys. osób. Od wtorku 19 stycznia mogą szczepić się wszyscy Izraelczycy powyżej 40. roku życia.

Jak się jednak okazuje, skuteczność wyszczepienia nie jest tak wysoka, jak zakładano. Co więcej, spora część wśród zakażonych to osoby, u których wykryto mutację koronawirusa. Odpowiada ona nawet za 30-40 proc. przypadków.

Izraelskie władze przekonują jednak, że zrażenie po przyjęciu pierwszej dawki szczepionki to efekt kontaktu z wirusem tuż po szczepieniu. Twierdzą, że w takich przypadkach organizm nie zdążył jeszcze wytworzyć odpowiednich przeciwciał.

Według producenta szczepionki, firmy Pfizer, obecnie specyfik na obecnym etapie gwarantuje nieco ponad 50 proc. skuteczności.

Aktualnie w Izraelu zaszczepionych pierwszą dawką jest bowiem ponad 2,2 mln z 9,3 mln obywateli. W ocenie izraelskiego pełnomocnika rządu ds. koronawirusa Nachmana Asha, skuteczność ta jest nawet niższa.

Według statystyk Uniwersytetu Oksfordzkiego, w ciągu ostatnich siedmiu dni w Izraelu potwierdzono najwyższą liczbę nowych przypadków koronawirusa w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. Kraj ten wyprzedził Portugalię, Czechy, Irlandię, Liban i Hiszpanię.

Według naukowców, rozprzestrzenianie się nowego szczepu może wywołać w Izraelu czwartą falę mniemanej pandemii. Przewiduje się ją na marzec lub kwiecień.

Ratunkiem przed nią mają być natomiast kolejne obostrzenia.

Rząd Izraela zdecydował o zawieszeniu wszystkich lotów do kraju i z kraju – poinformował w niedzielę dziennik „Haarec”. Wprowadzone z powodu pandemii koronawirusa ograniczenie ma obowiązywać od północy z poniedziałku na wtorek do końca stycznia.

„Wyprzedzamy cały świat. Żadne państwo nie zrobiło tego, co mamy zamiar zrobić: hermetycznie zamknąć kraj” – cytuje gazeta słowa premiera Benjamina Netanjahu.

Samoloty nie będą mogły lądować na izraelskich lotniskach, wyloty zostaną ograniczone do wyjątkowych sytuacji, zakaz nie obejmie samolotów wykonujących loty cargo, a także transportu medycznego i maszyn gaśniczych – donosi „Haarec”.

Ograniczenie ma potrwać do 31 stycznia, kiedy w Izraelu ma skończyć się ogólnokrajowa kwarantanna.

Z powodu tego zakazu po raz pierwszy Żydzi nie będą mogli emigrować do Izraela, chyba że będzie to kwestia „życia lub śmierci” – powiedziała minister transportu Miri Regew.

Zaakceptowana przez rząd w niedzielę regulacja będzie jeszcze musiała zostać przyjęta przez odpowiednie komisje izraelskiego parlamentu. „To będzie trudna batalia prawna” – skomentował zastępca prokuratora generalnego Raz Nizri.

Netanjahu był krytykowany za pozwolenie na kontynuowanie ruchu lotniczego do i z Izraela podczas pandemii – przypomina „Haarec”.

Podczas posiedzenia rządu minister turystyki Orit Farkash-Hakohen określiła zamykanie lotnisk jako „ekstremalny krok” i naruszenie podstawowych praw.

Źródła: PAP/wPolityce.pl

REKLAMA