„Osoby konsumujące nie posiadały ochrony ust i nosa”. Zadziwiający raport służb po wizycie w lokalu otwartym mimo zakazu [FOTO/VIDEO]

Policja - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Policja - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA

Pub „Gburka u Rudej” w Redzie na Pomorzu dołączył do ogólnopolskiej akcji #otwieraMY. W lokalu pojawiły się służby. Treść sporządzonej notatki zadziwia.

W miniony piątek, 22 stycznia „Gburka u Rudej” ponownie otworzyła się pomimo zakazu władzy wydanego na drodze rozporządzenia (według wielu prawników – nielegalnego) w imię walki z koronawirusem.

W lokalu pojawiły się tłumy. Właścicielka na bieżąco relacjonowała, co dzieje się w pierwszym oficjalnie otwartym lokalu w mieście.

REKLAMA

Pub otworzył się w ramach akcji #otwieraMY, a oficjalnie w lokalu odbywało się polityczne spotkanie Strajku Przedsiębiorców.

Do „Gburki u Rudej” zawitała też policja. I to trzykrotnie – zarówno w piątek, sobotę, jak i niedzielę. Pierwszego dnia służby spisywały uczestników imprezy. Żadnego mandatu nie wystawiono.

W trakcie interwencji z głośników poleciał utwór Cypisa pt. „JBĆ PIS”, a właścicielka zaproponowała policjantom „małe co nieco”. Ci grzecznie odmówili.

Drugiego dnia policja podjechała około godziny 19, ale funkcjonariusze nie wysiedli z radiowozu. Właścicielka udostępniła zapis monitoringu, z którego wynika, że radiowóz chwilę stał pod lokalem, po czym odjechał.

Służby przyjechały także w niedzielę i to już kilka minut po otwarciu – tuż po godzinie 18. Właścicielka podkreśla, że nie została ukarana.

Udostępniła jednak notatkę policyjną, co może wskazywać, że sprawa zakończy się w sądzie.

W notatce czytamy, że według oświadczenia właścicielki lokal dzierżawi Paweł Tanajno, lider Strajku Przedsiębiorców. Policja zaznacza, że nie okazano pisemnego pełnomocnictwa.

Doszukując się uchybień sanitarnych, policjanci napisali, że… „osoby konsumujące nie posiadały ochrony ust i nosa”.

„Pytacie jak po kontroli… Sami zobaczcie… Oto fragment mojego protokołu… Z serii ABSURDY SANEPIDU…” – skomentowała właścicielka, udostępniając wspomniany fragment notatki.

REKLAMA