Wymieranie Polaków przyspieszyło. Najniższa od lat liczba urodzeń i najwyższa liczba zgonów

Cmentarz. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Cmentarz. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Od wielu lat nie mieliśmy tak niskiej liczby urodzeń. Na to nakłada się największa od dekad liczba zgonów. W efekcie w 2020 r. zmarło niemal 129 tys. osób więcej, niż się urodziło – pisze wtorkowy „Dziennik Gazeta Prawna”.

Jak czytamy w „DGP”, dane z systemu PESEL za zeszły rok ujawniają trzy rekordy.

„Liczba urodzeń (357,4 tys.) była najniższa od 2004 r., zaś liczba zgonów – najwyższa po II wojnie światowej (486,2 tys.)” – podkreśla dziennik i dodaje, że to głównie efekt epidemii COVID-19 i jej konsekwencji dla systemu ochrony zdrowia.

REKLAMA

„Dane prowadzą do kolejnej konkluzji: w ubiegłym roku urodziło się niemal o 129 tys. osób mniej, niż zmarło. Ta różnica jest 3,5-krotnie większa niż w 2019 r.; wtedy – jeśli weźmiemy pod uwagę informacje z rejestru PESEL – wynosiła 36,4 tys.” – informuje gazeta.

Jak dodaje, statystyki dotyczące urodzeń mogą być zaskoczeniem.

„Nie brakowało bowiem opinii, że skutkiem lockdownu, wprowadzonego od połowy marca, może być baby boom. To zjawisko na razie nie znajduje odzwierciedlenia w danych z rejestru PESEL (marcowo-kwietniowy baby boom powinien wpłynąć na wzrost statystyk za grudzień i styczeń)” – pisze dziennik.

„Obawy wyraźnie górowały nad krótkookresowymi nadziejami. Czarnowidztwo związane z COVID-19 zadomowiło się w domach, głowach i łóżkach Polaków” – komentuje w rozmowie z „DGP” prof. Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego.

Jego zdaniem trudno było oczekiwać wzrostu urodzeń, ale mimo to skala spadku zadziwia. (PAP)

REKLAMA