Światowa strategia lewaków? Rozbroić policję

Zdjęcie ilustr. Policjantka na paryskiej ulicy. Zdjęcie: EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON Dostawca: PAP/EPA.
Zdjęcie ilustr. Policjantka we Francji Zdjęcie: EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Sześć organizacji pozarządowych wystąpiło we Francji przeciw dyskryminacji rasowej w stosowaniu technologii rozpoznawania twarzy z kamer ulicznych przez policję. Chcą od rządu zakończenia „dyskryminacyjnych kontroli tożsamości”.

To pierwsza grupowa akcja takich stowarzyszeń wobec Republiki, które zapowiadają nawet kroki prawne. W komunikacie czytamy: „Organizacje podejmują taką bezprecedensową inicjatywę, aby położyć kres dyskryminującym kontrolom tożsamości, stygmatyzującym, upokarzającym i poniżającym ich ofiary we Francji.”

To nie jest nowy problem. Policja byłą wielokrotnie oskarżana, jeszcze kiedy takie technologie nie istniały, że częściej kontruje obywateli „kolorowych”, niż „białych”. Co prawda zakapturzony osobnik z przedmieść wydaje się każdemu bardziej podejrzany, niż idący w garniturze i krawacie do swojego biura biały, ale to w teorii to już dyskryminacja.

REKLAMA

W dodatku sam Emmanuel Macron przyznał w wywiadzie dla Brut pod koniec 2020 roku, że „kolorowych” kontroluje się „częściej”. Dodał, że to problem i praktyka, którą powinno się zmienić. Francja była już w 2016 roku skazana przez Sąd Apelacyjny za dyskryminujące „kontrole fakultatywne”.

Teraz w prace policji wtrąciło się sześć organizacji. Są to Amnesty International France, Human Rights Watch, Open Society Justice Initiative, Community House for Solidarity Development (MCDS), Pazapas i Réseau – Égalité, Antidiscrimination, Justice – interdisciplinaire (REAJI). Same „postępowe” stowarzyszenia.

Żądają „wyraźnego zakazu dyskryminacji przy sprawdzaniu tożsamości” równolegle z utworzeniem „skutecznego i niezależnego mechanizmu składania skarg”. Jeśli ich postulat zostanie spełniony, bezpieczeństwo ulic z pewnością się nie poprawi. Za to funkcjonariusze chcąc uniknąć podejrzeń o rasizm, zapewne będą stosowali „parytety” kontroli i zastanowią się dwa razy, zanim wezmą na celownik Murzyna.

Policja się buntuje

Organizacje zaatakowały premiera Jeana Castexa, ministra spraw wewnętrznych Géralda Darmanina i ministra sprawiedliwości Érica Dupond-Morettiego. Ich zdaniem to oni są odpowiedzialni za „koncepcję działania policji”.

Tymczasem po krytyce przez Macrona „policyjnej przemocy” i dyskryminującej „kontroli twarzy” w grudniu 2020 roku, 180 policjantów z departamentu Iseré zgłosiło chęć odejścia z pracy. W regionie brakuje 138 funkcjonariuszy.

Brice Gajean, delegat departamentalny syndykatu SGP Unit Police mówił, że „chcemy gestów poparcia, działań, prawa i przepisów, które chronią policjanta”. Syndykat policyjny Aliance komunikował o „nieufności państwa wobec policji” i dodawał, że „policja krajowa nie jest rasistowska i nie wybiera sobie autorów przestępstw”.

Wydaje się, że lobbing organizacji pozarządowych to część strategii „rozbrojenia” policji i spętania rąk funkcjonariuszom. Trwające od miesięcy manifestacje społeczne doprowadziły do upadku autorytetu policji, czy przypadków agresji wobec funkcjonariuszy.

Źródło: Valeurs Actuelles

REKLAMA