
W kilku krajach różne przepisy chroniące dzikich lokatorów zachęcają do bezprawnego zajmowania mieszkań i domów właścicieli. Tak jest w Hiszpanii, ale i w sąsiedniej Francji. Para emerytów z Marsylii przeżywa taki horror już po raz drugi.
Letniskowy dom emerytów zajęło i zamieniło w skłot około trzydziestu osób. Ten sam dom stał się obiektem najazdu jeszcze w 2017 roku, ale wówczas udało się ich eksmitować. Tym razem owi zwolennicy „sprawiedliwości społecznej” nie zamierzają szybko ustąpić.
Wezwany przez właścicieli komornik w towarzystwie czterech policjantów nie dał rady eksmitować dzikich lokatorów. Squatttersi korzystają z poradników prawnych, ale i zimowego okresu chroniącego we Francji lokatorów.
Właściciele skarżą się, że ich dom został zamieniony w śmietnisko. Emeryt Patrick Siffredi mówi, że jest po prostu zły na rząd, który nie chroni prywatnej własności. Procedury prawne ciągną się tygodniami.
„Państwo porzuca ludzi i faworyzuje tych, którzy naruszają prawo”- dodaje prawnik pary emerytów Caroline Caussé. W dodatku właściciele są zmuszeni nadal wnosić opłaty za media i płacić podatki za dom, z którego nie mogą korzystać.
Zdesperowana para zapowiada pozbycie się letniskowej nieruchomości. Jednak spraedaż w tej chwili okupowanego budynku jest nierealna. Koszmar więc trwa.
Źródło: Le Figaro