Dziambor OSTRO: „Lockdown zabija. Wszystko, co zrobili, było błędem”

Poseł Artur Dziambor, Konfederacja. (Fot. PAP)
Poseł Artur Dziambor. (Fot. PAP)
REKLAMA

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” poseł Konfederacji Artur Dziambor podkreślił, że w wyniku lockdownu w Polsce w 2020 roku przedwcześnie zmarło kilkadziesiąt tysięcy osób. Zdaniem polityka, powinna powstać komisja śledcza, która zbadałaby legalność wprowadzonych przez rząd koronarestrykcji.

– Mówimy o tym (powstaniu komisji – przyp. red.) od samego początku. W Sejmie ogłosiliśmy zbiórkę podpisów pod pierwszą inicjatywą obywatelską w tej kadencji – będziemy zbierali 100 tys. podpisów, żeby złożyć projekt ustawy, która kasuje całkowicie trwający lockdown – mówił Artur Dziambor.

Jednocześnie poseł Konfederacji przyznał, że zdaje sobie sprawę z tego, że to PiS ma większość w Sejmie.

REKLAMA

– Oczywiście, ale gdybyśmy po prostu założyli ręce i stwierdzili „no trudno, PiS ma dyktaturę, nie robimy nic, do zobaczenia za trzy lata”, to nie bylibyśmy konstruktywną, sensownie pracującą opozycją. Myślę, że to oczywiste, że musimy w ten sposób pracować i jest też oczywiste, że jedyny argument, jaki rozumie Prawo i Sprawiedliwość, to argument siły. Myślę, że my pokazując, jak szybko zbieramy te 100 tys. podpisów i pokazując to gigantyczne narastające niezadowolenie pokazujemy Prawu i Sprawiedliwości przy okazji, że jest siła. Prawo i Sprawiedliwość zacznie reagować na to, gdy zobaczy sondaże, w których nie będzie już miało 40 proc. – podkreślał.

Polityk Konfederacji wskazał również, że minister Adam Niedzielski „posługuje się bardzo często rzeczami, które są absolutnie naukowo nieudowodnione, są nadużyciami intelektualnymi”.

– Prawo i Sprawiedliwość zabrnęło w tzw. kozi róg – tyle już zrobiono w kierunku lockdownów, ograniczeń, obostrzeń, tak dużo już powiedziano społeczeństwu, jak bardzo jest to konieczne, że teraz nawet jakby chcieli, to nie mogą się z tego wycofać. Musieliby powiedzieć, że wszystko, co zrobili, było błędem. A było – ocenił.

„Lockdown zabija”

Jak dodał Dziambor, „lockdown zabija”, o czym świadczą statystyki.

– Służba zdrowia dostała ogromnego kopa od samego początku z tymi sztucznymi oddziałami covidowymi czy nawet szpitalami jednoimiennymi, które były projektem bardzo nieudanym; to spowodowało zator. Zamknięcie przychodni lekarskich, teleporady zamiast wizyt u lekarza itd. – mnóstwo jest czynników, które spowodowały, że kilkadziesiąt tysięcy ludzi w zeszłym roku umarło przedwcześnie. To są ludzie, którzy nie zostali na czas zdiagnozowani – wskazał.

Przypomniał, że Konfederacja mówiła o tym już w czasie pierwszego lockdownu.

– Wiadomo, że ludzie umierają wtedy, kiedy jest ich czas. Ale jeżeli umierają przedwcześnie, to znaczy, że nie zostali w odpowiedni sposób zdiagnozowani albo zreanimowani, na czas po prostu nie zaopiekowano się nimi. Drugi z czynników jest taki, że po prostu przez ten lockdown pogarszają się stany zdrowotne. Prof. Piotr Kuna mówił, że jeżeli ludzie są zamknięci w domach, to po prostu jest im gorzej i jeżeli ich organizmy są podatne na różne choroby, to potem mogą być z tego różne powikłania. Już nie wspomnę o tym, że jest mnóstwo przedsiębiorców, którzy mają ogromne problemy finansowe – a z finansowych problemów mogą pojawiać się również problemy zdrowotne. Ludzie żyjący w gigantycznym stresie są przecież bardziej podatni na to, żeby mieć różne choroby i umierać na te choroby, niestety – zwrócił uwagę.

– Wiadomo, że ludzie szczęśliwsi żyją dłużej. Niestety, w Polsce za PiS-u tego szczęścia za dużo nie ma, przynajmniej w dużej grupie społeczeństwa, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało się w taki sposób prowadzić swoją politykę, że uszczęśliwia tylko swoich wyborców – skwitował Dziambor.

Źródło: rp.pl

REKLAMA