
W Polsce mamy obostrzenia i odnotowaliśmy w 2020 roku najwięcej zgonów od II wojny światowej. Na Białorusi obostrzeń nie ma i pobito tam rekord w drugą stronę. Wnioski?
Minister Adam Niedzielski przez większą część konferencji, która dla zmylenia dziennikarzy była zapowiadana jako dotycząca obostrzeń, wypluwał ze swojego przysłoniętego materiałem otworu gębowego dane na temat sytuacji w różnych europejskich państwach.
A to, że w Niemczech tragedia i gospodarka zamknięta na trzy spusty; a to, że w Hiszpanii apokalipsa i restrykcje o jakich się Polakom nie śniło; a we Francji z kolei… I tak minister wymieniał państwo za państwem.
Nikt z rządzących nie zauważył, że wszystkie te państwa stosują lockdowny i wciąż mają problem z pandemią. Tymczasem na Białorusi reżimu nie ma (no, przynajmniej covidowego) i zapaści w służbie zdrowia też nie.
Podczas gdy w Polsce zmarło najwięcej osób od czasów II wojny światowej, to odnotowano najmniej zgonów od 1991 roku.
Przed czym więc chroni nas rząd? Tylko przed umieraniem na Covid? Tj. na wszystko inne umierać można – nawet nadliczbowo, ale przed covidem kosztem innych żyć nas obronią?
Jeśli nasz rząd z braku własnej inicjatywy tak bardzo chce się oglądać na inne państwa, to może niech zacznie od tych, które mają wyniki.
Pandemia? Zabójczy wirus? Na Białorusi, gdzie nie ma żadnych obostrzeń epidemicznych, w 2020 roku odnotowano najniższą liczbę zgonów od 1992 roku! W Polsce mamy DDM, lockdown i największą liczbę zgonów od II wojny światowejhttps://t.co/jmHsT7tYJ3 pic.twitter.com/pKhyoubZRo
— Katarzyna Treter-Sierpińska (@katarzyna_ts) January 28, 2021
Źródło: knoema.com