Psy, koty, norki i delfiny w parlamencie. Na szczęście tylko jako przedmiot obrad…

Pies i kot. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Pies i kot. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Francuskie Zgromadzenie Narodowe zajmuje się w tym tygodniu ustawą o ochronie zwierząt. Publika się ucieszy, bo co drugi Francuz ma w mieszkaniu zwierzaka, ale chyba nie ze wszystkich punktów ustawy. Jednak do wizji farmy Orwella ciągle daleko.

69% ankietowanych Francuzów uważa, że zwierzęta są słabo bronione przez polityków. Nic dziwnego, że na popularności zyskuje tu np. Partia Zwierząt, która na wyborczych plakatach zamaist głów polityków drukuje obrazki kotów i psów. W debiucie dostała pół miliona głosów.

Debaty nad ustawą zaczęły się we wtorek 26 stycznia wieczorem. Pod parlamentem ustawę wspierał wiec właśnie Partii Animalistów. Sobn a pikiet e zorganizowali pracownicy cyrków, bo zakaz występów dzikich zwierząt dla wielu z nich oznacza bezrobocie.

REKLAMA

Ustawa zawiera kilka restrykcji, na których miłośnicy zwierząt mogą się przejechać. W menu projektu jest prawie 500 poprawek, a podziały deputowanych nie układają się tradycyjnie na polityczne różnice prawicy i lewicy.

Rząd proponuje m.in. „świadectwa świadomości” dla właścicieli zwierząt, które zastąpią obecne „świadectwo wiedzy” o obowiązkach. Do tej pory chodziło o przypomnienie właścicielom zwierząt o obowiązkach opieki, szczepień i kosztach z tym związanych. Teraz będzie to rodzaj certyfikatów, za którym pójdą konkretne kary.

Ustawa przewiduje sterylizację wszystkich bezpańskich kotów. Obowiązek obciąży gminy. Planuje również zaostrzenie kar za złe traktowanie zwierząt do trzech lat więzienia i grzywny w wysokości 45 000 euro w przypadku, kiedy z tego powodu zwierzę zdechnie. Skazani za złe traktowanie zwierząt otrzymają zakazy ich posiadania.

Deputowani chcieliby zakazu sprzedaży zwierząt przez internet i w sklepach zoologicznych („zachęca to do kupowania pod wpływem impulsu”).

Rządowy projekt zakazuje stopniową likwidację dzikich zwierząt w wędrownych cyrkach i delfinariach, obecności dzikich zwierząt w studiach TV, na dyskotekach i na imprezach prywatnych. Ustawa też kończy hodowlę norek na futra. Park rozrywki Asterix ogłosił w poniedziałek 25 stycznia zamknięcie swojego delfinarium, w którym było osiem delfinów.

Ustawa powinna zostać przyjęta bezproblemowo. Rząd nie zdecydował się podejmować w niej budzącego społeczne emocje zakazu corridy, czy postulatów ekologów o zakazie polowań. Błędu PiS i jego lekko już zapominanej ustawy o ochronie zwierząt nie popełniono.

Źródło: Le Figaro

REKLAMA