TYLKO U NAS! Godfrey Bloom: „Jeśli protestujesz w imię wolności, zostaniesz zaatakowany i aresztowany”

Godfrey Bloom.
Godfrey Bloom. (Fot. wikipedia)
REKLAMA

Jeśli protestujesz w imię wolności, zostaniesz zaatakowany i aresztowany; Chiny mogłyby zniszczyć Amerykę momentalnie, sprzedając wszystkie jej obligacje – mówi w wywiadzie dla „Najwyższego Czasu!” Godfrey Bloom, brytyjski polityk wolnościowy.

Sebastian Ross: Chciałbym Pana najpierw przedstawić, gdyż jest to osobiście bardzo ważne dla mnie. Po otworzeniu Wikipedii czytam: „Godfrey William Bloom to brytyjski polityk, poseł do PE z Yorkshire i Humber od 2004 do 2014. Został wybrany z list UKiP w 2004 i 2009”. Dalej czytamy, że we wrześniu 2013 roku został usunięty z partii po tym, jak uderzył broszurą konferencyjną dziennikarza Michaela Circka. Panie Bloom, jak Pan skomentuje okładkę tej broszury, na której nie ma ani jednego czarnego człowieka?

Godfrey Bloom: Co za rasistowski komentarz! Jak śmiesz?! To oburzające stwierdzenie! Oceniasz ludzi po kolorze ich skóry! Jesteś obrzydliwy! Z drogi!

REKLAMA

Chodzi mi o to, że…

Oburzające!

Co jest w tym oburzającego?

Jest Pan rasistą.

Bo zauważyłem brak czarnych osób na okładce?

Sprawdza Pan kolor skóry ludzi? To haniebne!

I teraz pytanie, które zawsze chciałem Panu zadać. Oglądałem to na żywo i Pańska postawa była wspaniała. Michael rzeczywiście zachowywał się rasistowsko. Pańska odpowiedź była szybka, błyskotliwa. Wypomniał mu Pan jego zachowanie. To mógł być przełom, bo ludzie mogliby zauważyć, że istnieje także rasizm wobec białych ludzi. Później się dowiedziałem, że Nigel Farage nie był z tego zadowolony i Pana zawiesił. Dlaczego?

Cóż… Zawiesił mnie na dwa tygodnie. To był bardzo interesujący okres. Byłem rozczarowany UKiP od jakiegoś czasu. Zaczęła się robić partią establishmentową. Nie podejmowała debaty o rasach, imigracji spoza UE, radykalnych reformach, podatkach, reformach bankowości. O żadnej z tych rzeczy.

Ja w zasadzie zrezygnowałem rok wcześniej, ale przekonano mnie do wycofania rezygnacji. Michael Crick pokazał mi tę broszurę i wybierał ludzi po kolorze ich skóry, z czym nie mogę się po prostu zgodzić, ocenianie ludzi po kolorze ich skóry jest prymitywne. Nie wytrzymałem i trzasnąłem go w głowę tą broszurą, co każdy widział.

Ale kiedy Nigel wyrzucił mnie z partii, powiedział coś, co go trochę zdradziło. Byłem jednym z najpopularniejszych wówczas polityków w kraju, co zapewne wiesz. Powiedział, że „kiedykolwiek rozmawiam z prasą, chcą rozmawiać tylko o Tobie”. I oczywiście to dla Nigela bardzo trudne do zniesienia. UKiP była partią jednego człowieka.

Nikomu nie dawano jakichkolwiek możliwości, a kiedy ktoś zaistniał i stawał się popularny w partii i wśród wyborców, Nigel widział to jako zagrożenie. Ja nie byłem dla niego zagrożeniem. Nie chciałem objąć przywództwa w partii, wcale. Jeśli spojrzysz na karierę Nigela w UKiP, w partii Brexit, we wszystkim, co robi, tam jest miejsce tylko dla niego. Jest świetnym działaczem, był moim serdecznym przyjacielem przez wiele lat, ale we wszystkim miejsce jest tylko dla niego.

OK. Wspomniał Pan o Brexicie. Pamiętam referendum, a mieszkam w UK od ponad 15 lat. Nie spałem całą noc, kiedy liczyli głosy, bo ludzie z Polski czekali na mój komentarz. Rano się cieszyłem, że opuszczamy UE. Dzień czy kilka dni później wymyślono termin „Brexit”. Od razu wiedziałem, że nie oznacza on opuszczenia UE przez UK. Po prostu wymyślili to słowo i zaczęli gadać o miękkim Brexicie, twardym Brexicie. Wiedziałem, że nie ma to nic wspólnego z rzeczywistym opuszczeniem UE. Co wiemy do tej pory? Cała umowa ma ponad tysiąc stron. Niewiele więc wiadomo. Jest Pan zadowolony z tego rzekomego Brexitu czy wręcz odwrotnie?

Nie. Ja chciałem Brexitu bez umowy. Na mojej stronie jest nagranie o umowach handlowych. Jako libertarianin nie wierzę w umowy handlowe. One są dobre dla polityków, dużych firm i są obarczone bagażem politycznym. Jak tylko zaczęliśmy negocjować umowę handlową z UE, musiało się to skończyć politycznym kompromisem, co mogliśmy już dostrzec w kwestii rybołówstwa. Natomiast biurokracja unijna uwielbia zwłaszcza ten mały druk, uwielbia szczegóły, detale. Nie będziemy wiedzieli, o czym jest ta umowa, przez wiele, wiele miesięcy.

To, co wiemy, to to, że Brytyjczycy nie potrafią negocjować z Francuzami, a to oni tym zarządzają. Nie umiemy negocjować. Potrafimy walczyć, dobrze się bijemy i Francuzów zawsze pokonywaliśmy, co pokazuje nam historia. Dlatego nas nie lubią, ale oni są lepszymi negocjatorami. Brytyjscy negocjatorzy myślą, że każdy gra w krykieta i uścisk dłoni wystarczy, bo wszyscy jesteśmy przyjaciółmi. Tymczasem Francuzi śmieją się z nas za plecami, bo wiedzą, że niedługo pokażą nam kontrakt, który sami podpisaliśmy, a który temu przeczy. Nie umiemy tego robić. W efekcie zawsze przegrywamy, zawsze.

Właśnie. Wolny rynek i prywatna działalność. Dokładnie tak. W porządku, przejdźmy do spraw bieżących, Godfrey. To niesamowite, co się obecnie dzieje. Co myślałeś w marcu? Jeśli nie masz nic przeciwko, powiem Ci, co ja myślałem. Pojechałem do Londynu, bo jak wspomniałem, przeprowadziłem się niedawno. Odwiedzałem jeszcze, miałem kilka zleceń, bo jestem elektrykiem. Nagle dowiedzieliśmy się, że będzie lockdown. Pierwszego dnia lockdownu wróciłem do Walii, siedziałem w domu, myśląc, co się do diabła dzieje.

Wtedy mój przyjaciel z Londynu przesłał mi zdjęcie, które zrobił ze swojego mieszkania w bloku. Pierwszy dzień lockdownu, ulice były puste, a tam było ośmiu czy dziewięciu policjantów w cywilnych ubraniach. Stali, palili papierosy, pili jakąś kawę. Klepali się po plecach, śmiali się. Na zdjęciu wyglądało to tak, jakby mówili, że są panami świata.

Doświadczyłem stanu wojennego w Polsce, w latach osiemdziesiątych. Miałem dokładnie taki sam widok z okna podczas stanu wojennego 1981-1982. Sami policjanci na ulicach i to przywołało wszystkie złe wspomnienia. Wiedziałem, że coś jest nie tak, że coś tu śmierdzi, że tu nie chodzi o… – nie chcę używać tego słowa – o tę chorobę. Tu chodzi o coś znacznie większego. Co Ty myślałeś w marcu? Wiedziałeś od razu, że coś jest nie tak?

Z pewnością to od początku podejrzewałem, choć nie byłem w 100% przekonany. Interesujące, że wspomniałeś o Polsce, bo moja żona jest pół-Polką, a mój teść był w 100% Polakiem. Służył w Normandii, w pierwszej polskiej Dywizji Pancernej – i osiedlił się tutaj po wojnie. Zabierał w tamtym czasie rodzinę do Polski. Patrzył na to, widział doskonale, co się dzieje za żelazną kurtyną.

Wydaje mi się, że jesteśmy bankrutami, jak większość krajów, więc jakoś muszą to ukryć. Pewnie myślisz tak samo. Byłem na prawie każdym proteście w Londynie, Manchesterze… Mamy tutaj dużą grupę przyjaciół, działaczy partyjnych, zawsze nosimy flagi KORWiN/WOLNOŚĆ. Na ostatnim proteście w Londynie policja zachowywała się strasznie. Co się stało z brytyjską policją? My przyjechaliśmy z Polski. Jesteśmy przyzwyczajeni do brutalności policji. Znajomym zawsze powtarzałem, że to się nigdy nie zdarzy w UK. Co się stało z brytyjskimi służbami?

Być może widziałeś jedno z moich nagrań na ten temat. Są na mojej stronie. Ten problem jest złożony. Po pierwsze – upolitycznienie policji, co ma miejsce już od 20 lat. Policjanci na wysokich stanowiskach są promowani w zależności od poglądów politycznych. Ścieżka awansu w policji jest bardzo szybka dla ludzi z wyższym wykształceniem, którzy są już upolitycznieni od czasów studenckich. Zwykli policjanci już odeszli albo nie są rekrutowani. W mojej miejscowości mieszka trzech policjantów. To malutka wioska, więc nie chodzą na patrole lokalne, tylko jadą do odległego, dużego miasta. To klasyczni policjanci. Są mili, wyluzowani, dobrzy ludzie. Są odzwierciedleniem policji sprzed 20 lat.

Teraz stanowią wyjątek, a to idzie z samej góry. Z pewnością zauważyłeś różnicę w zachowaniu policji na protestach BLM i antylockdownowych, na których byłeś.

Jeśli jesteś pro-eko albo BLM, to Cię zostawią w spokoju, nie dotkną Cię. Tylko jeśli protestujesz w imię wolności, zostaniesz zaatakowany i aresztowany. To są polecenia z góry. Kogo będą pilnować, a kogo nie. Mamy więc upolitycznioną służbę. No i oczywiście BLM i ekoaktywiści, którzy zablokowali miasto na tydzień, są zwolennikami działań rządu.
Więc dowódcy policji i ministerstwo spraw wewnętrznych mówią, że Wy jesteście w porządku, nie macie się czym przejmować. Ale jeśli domagasz się wolności od kontroli politycznej, próbują to zdusić. Więc to wszystko to ściema. To bardzo niedobrze. Dobrzy policjanci odchodzą codziennie. To wielka szkoda, ale to nie rozpoczęło się w czasach pandemii. To zaczęło się lata temu.

Na mojej stronie jest artykuł o tym, czym dokładnie jest faszyzm. Sporo osób po prostu nie wie, a zwrot Mussoliniego: „Nic przeciwko państwu. Wszystko w państwie” w pełni to oddaje i podsumowuje. Ale czym on jest? Polityka, bankowość i wielki biznes. Związkiem wszystkich trzech.

Oni rządzą krajem i gospodarką. I to jest to, czym jest UE. Wielkim biznesem, bankami, biurokracją i politykami. Tam nie ma żadnego aspektu demokracji. Francuzi to uwielbiają, Włosi… Wszyscy w Europie przychylają się w zasadzie do takiego stylu rządzenia. Mają tak od stu lat. Może przed Mussolinim tego nie nazywali faszyzmem, ale mieli taki rodzaj rządów. Co jest rozczarowujące, to to, że ta choroba, która jest o wiele groźniejsza od COVID-u, ta choroba umysłu, jest jakoś akceptowana, że ten lockdown jest akceptowany, że ta kontrola polityczna jest akceptowana. Jak ona się pojawiła? Zapoczątkowało ją państwo opiekuńcze po wojnie.


POLECAMY W BIBLIOTECE WOLNOŚCI


Państwo postanowiło, że będzie płaciło za ubezpieczenie, zajmie się służbą zdrowia, emeryturami, edukacją, w zamian za co będziemy mieli całkowitą kontrolę i system bardzo wysokich podatków. Zabierzemy wam mnóstwo pieniędzy w podatkach za to. Teraz mamy całe pokolenie, które nie zna niczego innego. Myślą, że państwo ich chroni. Większość ludzi, niestety, z powodu kiepskiej edukacji państwowej, bo taka ona teraz jest, nie zna podstaw prawa angielskiego, zarządzania swoimi prawami z karty praw, Magna Carta, nie znają żadnej z tych rzeczy.

Co interesujące, przemawiałem na SGH w Warszawie parę lat temu. Przemawiam w Cambridge, Oxfordzie, Durham, na wszystkich tych uniwersytetach. Poziom studentów w Warszawie jest nieporównywalnie lepszy od Brytyjczyków. Jak pogadasz ze studentem ekonomii w Warszawie, będzie mówił w pewnie trzech językach, porozmawia o kampanii Napoleona na Półwyspie Iberyjskim, będzie w stanie dyskutować o keynesizmie, austriackiej szkole ekonomii, chicagowskiej. O czymś takim nie ma mowy na angielskim uniwersytecie. Więc jest bardzo łatwo manipulować ludźmi, którzy nie mieli tradycyjnej edukacji. To są bardzo mili, młodzi ludzie. Grają w krykieta, w rugby, lubią piwo. Dobrze się z nimi dogaduję, ale nie mieli tego, co ja i Ty byśmy określili jako edukację.

Dokładnie, też tak myślę. Ludzie w UK wciąż mają za dużo oszczędności, dobry poziom życia, więc nie widzą, co się dzieje. Oby coś się zmieniło. To samo w USA. Myślę, że Republikanie się rozpadną i powstanie coś nowego. Teraz rozumiem, co Peter Hitchens miał na myśli, kiedy mówił, że będzie głosował na Labour, żeby zniszczyć konserwatystów. I to była dobra taktyka, ale nigdy nie zadziałała. Panie Bloom, bardzo dziękuję, ale mam jeszcze jedno pytanie od mojego znajomego, nie w pełni go rozumiem, ale macie wspólne zainteresowania, więc może odpowiesz. Jaka przyszłość czeka funta, jeśli weźmiemy pod uwagę, że podaż M2 wzrosła o 15% tylko od lutego, bardzo małe rezerwy złota UK oraz coraz większe znaczenie walut azjatyckich. Możesz mu odpowiedzieć?

Powiedziałbym, że wszystkie waluty fiducjarne upadną. Ich wewnętrzna wartość to zero i historycznie zawsze tam kończyły. Funt upadnie, tak samo jak euro i dolar. Interesujące, że ludzie myślą, iż bitcoin i złoto drożeją. To nie tak. Nie rozumieją, że to waluty fiducjarne tracą na wartości. Waluty papierowe straciły na wartości 80% od początku tego stulecia – innymi słowy: przez ostatnie 20 lat, w porównaniu do złota. W Republice Weimarskiej z lat dwudziestych można było przejść do innej waluty, z parytetem. Frank francuski miał standard złota, Dolar… Gdy marka niemiecka upadła w 1923 roku, mogłeś kupić dom w modnej dzielnicy Berlina za 100 dolarów. Różnica jest taka, że my nie możemy przejść do innej waluty, bo one są wszystkie fiducjarne. Jeśli chodzi o waluty azjatyckie, to Chińskie rezerwy złota – oficjalne, nieoficjalne i te wśród ludności – mogą stać się oparciem dla chińskiej waluty. To by była twarda waluta. Ameryka sama jest sobie winna, bo z dolara zrobiła broń. Popełnili wielki błąd w 1971 roku, kiedy odeszli od standardu złota i oparli go na ropie, co go zniszczyło. Dolar z 1971 roku jest teraz wart 6 centów. w moim życiu stał się kompletnie bezwartościowy. I to jest problemem. Oni wtedy używali dolara
opartego na ropie jako narzędzia do dręczenia reszty świata.

Ludzie mówią o konflikcie pomiędzy Chinami a Ameryką. Chiny mogłyby zniszczyć Amerykę momentalnie, sprzedając wszystkie jej obligacje. Mają ich na bilion dolarów. Wystarczy, że je wystawią na rynek. Amerykanie mają roczny budżet wojskowy w wysokości 1 biliona dolarów, przed którym przestrzegał Eisenhower w 1959 roku, gdy mówił, że będziemy rządzeni budżetami wojskowymi, które są już tak duże, że wykupiły Kongres. Ale oczywiście to wszystko za pożyczone pieniądze.

Amerykanie mają 11 grup lotniskowców. 11 grup! Poważnie… Poza tym Amerykanie to społeczeństwo wojskowe! To nie jest ziemia ludzi wolnych, to przeszłość. To społeczeństwo wojskowe, które musi brać udział w wojnie. Oczywiście będzie następna wojna…

Tak też podejrzewam, ale miejmy nadzieję, że nie.

Dziękuję Panu bardzo. Miejmy nadzieję, że rządowe przepisy się zmienią, bo na razie mówią, że potrzebujemy nowego lockdownu, aby zapobiec lockdownom w przyszłości.

rozmawiał Sebastian Ross


REKLAMA