
Okazuje się, że Europa ma nie tylko problemy z dostawami szczepionek. Nie wszystkie kraje zdążyły kupić też igły.
– Aby wydostać pełne sześć dawek z fiolek potrzeba igieł, które są zarówno dość cienkie, by zminimalizować straty preparatu, jak i dość długie, by móc wstrzyknąć go w ramię pacjenta, zgodnie z wymogami. (…) Nie wszyscy w UE zdążyli je kupić na czas – alarmuje niemiecki portal Deutsche Welle.
Problemy występują np. w południowej Francji. Igieł do szczepienia zabrakło dla rezydentów i personelu domu opieki.
Również Reuters zauważył problem. Przy czym agencja wskazuje, że brakuje zarówno igieł jak i strzykawek.
Francuski geriatra Laurent Fignon twierdzi, że igły, które Francuska Agencja Zdrowia Publicznego przysłała jego szpitalowi w Cannes były za krótkie. W efekcie personel musiał szukać właściwych na własną rękę.
Placówce Fignona pomogły inne francuskie szpitale. Jednak problem jest spory.
– Dla nas to jak rosyjska ruletka. Nie wiesz, co dostaniesz – powiedział Fignon Reutersowi.
Osobnym problemem są szczepionki. Pfizer szacuje, że wyprodukuje 2 miliardy dawek, przy założeniu, że z jednej fiolki będzie można wygospodarować sześć dawek, zamiast pięciu.
Jakby tego było mało płaci się za dawkę a nie fiolkę. Dlatego ceny fiolek podrożały o 20 proc.
Natomiast według producentów sprzętu medycznego ilość igieł i strzykawek jest wystarczająca, by pokryć aktualne zapotrzebowanie, „ale chaotyczne zamówienia powodują, że sprzęt ten często nie trafia tam, gdzie jest najpilniej potrzebny”.
Źródło: Deutsche Welle