Bitwa o wolność. Starcia z policją pod otwartym klubem w Rybniku [VIDEO]

Bitwa o wolność. Starcia z policją pod klubem Face2Face w Rybniku. / foto: Prt Sc Facebook
REKLAMA

Klub Face2Face kolejny weekend z rzędu otworzył się mimo rządowych restrykcji. – Szykujemy się na batalię – mówił właściciel lokalu Face2Face, Marcin Koza. W piątek władza przypuściła atak na otwarty klub, a w sobotę doszło do starć pod lokalem. Oświadczenie policji na końcu artykułu.

Przypomnijmy, że w piątek w otwartym klubie „oprócz policji i sanepidu na imprezę postanawia wpaść również Służba Celna i skarbówka”. Jak widać PiS postanowił szukać wszelkich haków na niepokornych przedsiębiorców, którzy ośmielili się żyć, pracować i zarabiać.

PiS rzuca wszystkie siły do obrony reżimu. Do otwartego klubu wysłano sanepid, skarbówkę, policję i… [VIDEO]

REKLAMA

Bitwa z policją

Tymczasem w sobotę wieczorem pod klubem doszło do prawdziwej bitwy z policją, którą opisujący sprawę portal rybnik.com.pl opisuje wręcz jako „wojnę”. Na ulicach Rybnika doszło do scen, jakich – zdaniem lokalnych mediów – to miasto jeszcze nie widziało.

Klub miał zostać otwarty o godzinie 21, na miejscu pojawiła się policja, która odgrodziła z dwóch stron ulicę wiejską, przy której znajduje się klub. Policjanci ubrani w białe hełmy, uzbrojeni w broń gładkolufową i gaz pieprzowy zagrodzili całą szerokość ulicy.

Do głównych starć doszło na skrzyżowaniu ulicy Wiejskiej z ulicą Raciborską, gdzie znajduje się Face2Face. Tak dramatyczne sceny opisuje wspomniany portal:

Policjanci uzbrojeni w pałki, gaz pieprzowy, broń hukową i gładkolufową ruszyli na protestujących. W stronę mundurowych leciały za to szklane butelki, śnieżki i inwektywy.

Miejsce głównych starć z policją pod klubem Face2Face. / foto: Google Maps

Pokaz agresji i siły

Jednak funkcjonariusze pojawili się na miejscu po tym, jak w środku znajdowała się już część osób, które śmiały normalnie żyć i się bawić. Portal rybnik.com.pl przytacza kilka relacji świadków.

Wpadli jak bandyci. Powiedzieli „koniec imprezy”. Zrobiło się zamieszanie, ludzie zaczęli się tratować. Pani z megafonem dostała gazem pieprzowym i została sprowadzona do parteru – mówi jeden z obecnych na miejscu mężczyzn.

Ludzie zaczęli się pchać, byli wystraszeni. Przewróciłam się, uderzyłam głową o podłogę. Jak policja blokuje lokal, to niech to robi z głową. Każą wy*******ać i gówno ich to obchodzi. Jedna nasza koleżanka została w lokalu, bo była na górze a jej kurtka na dole – dodaje kobieta.

Policja wypędziła legalnie bawiących się w klubie ludzi na zewnątrz. Na mrozie znalazły się osoby w samych koszulkach, które nie zdążyły chwycić swoich kurtek w czasie. „Co widzieliśmy przed Face 2 Face? Pokaz agresji i siły” – czytamy.

Starcia z policją

Pod klubem doszło do regularnych starć. W stronę policji poleciały okrzyki: „milicja” oraz „ZOMO”. W kierunku policji poleciały także butelki i śnieżki. Po tym jak wypędzono już protestujących na zewnątrz poinformowano o tym, iż biorą oni udział w nielegalnym zgromadzeniu.

Początkowo protestujący nie garnęli się do opuszczenia miejsca przed klubem, gdzie mieli prawo przebywać. – Po chwili (policjanci – red.) użyli broni hukowej. Rozpoczęli przeć przed siebie z podniesionymi tarczami – czytamy. Wówczas tłum zaczął uciekać, a policja ruszyła za nim.

Poniżej zamieszczamy nagrania udostępnione przez lokal na swoim Fanpage’u:

Do tego także nagrania udostępniane przez rybnik.com.pl:

Na stronie rybnik.com.pl możemy też obejrzeć galerię zdjęć z tych wydarzeń. Widzimy na nich m.in. wciąganie protestujących za kordon policji i pałowanie wielu z nich.

Policja: użycie przymusu uzasadnione

Poniżej zamieszczamy w całości oświadczenie policji z Rybnika:

„Wczoraj, około godziny 22.30 policjanci z rybnickiej komendy wspólnie z mundurowymi z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach interweniowali w lokalu mieszczącym się w centrum Rybnika, który był otwarty pomimo zakazu.

Decyzją Państwowego Inspektora Sanitarnego lokal został zamknięty, decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności. W związku z powyższym policjanci asystowali pracownikom Sanepidu w przekazaniu dokumentu. Następnie mundurowi poinformowali uczestników imprezy o zamknięciu lokalu i konieczności wyjścia z klubu.

Część uczestników dobrowolnie opuściła lokal, a część osób nie chciała dostosować się do poleceń stróżów prawa. Na zewnątrz lokalu zebrała się grupa kilkuset osób, wśród których większość była nietrzeźwa i agresywna w stosunku do policjantów. Mundurowi zatrzymali trzech mężczyzn w wieku 30, 44 i 48-lat, którzy w czasie interwencji naruszyli nietykalność cielesną funkcjonariuszy policji.

Policjanci wylegitymowali 213 uczestników tego zdarzenia. Część z nich nie przestrzegała obowiązku zakrywania twarzy, spożywała alkohol w miejscu objętym zakazem oraz próbowała wprowadzić interweniujących policjantów w błąd, podając fałszywe dane osobowe. Po opuszczeniu lokalu uczestnicy byli agresywni i atakowali mundurowych niebezpiecznymi przedmiotami.

Policjanci podawali komunikaty wzywające do rozejścia się, kiedy to nie przyniosło rezultatu wobec agresywnych uczestników zgromadzenia użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci ręcznych miotaczy gazu, pałek służbowych, granatów hukowych, oddali także strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej.

Interwencja policjantów była skuteczna i doprowadziła do przywrócenia ładu i porządku publicznego. Podczas wczorajszego zabezpieczenia rannych zostało dwóch policjantów, zniszczono także dwa radiowozy. W zabezpieczeniu brało udział prawie 150 funkcjonariuszy KMP w Rybniku oraz OPP w Katowicach”.

REKLAMA