Witold Gadowski UJAWNIA niewygodne fakty. „Czy szczepieni mają świadomość tego, że uczestniczą w eksperymencie medycznym?” [VIDEO]

Witold Gadowski/Fot. screen YouTube/Gadowski TV
Witold Gadowski/Fot. screen YouTube/Gadowski TV
REKLAMA

Witold Gadowski w najnowszym Komentarzu Tygodnia ujawnił kontrowersje wokół szczepionki Pfizer BioNTech. Chodzi o naciski polityczne mające na celu szybkie jej dopuszczenie do użytku oraz różnice jakościowe w różnych partiach.

– Europejska Agencja leków warunkowo i tylko na rok dopuściła stosowanie protoszczepionek, preparatów, które nie są szczepionkami, produkcji Pfizer-BioNTech i Moderna. Pfizer ma 30 jednostek mRNA w jednej szczepionce, tak powinno być, Moderna – 100, czyli trzy razy silniejsza – zaznaczył Witold Gadowski.

Dziennikarz stwierdził, że Europejska Agencja Leków „nie bardzo chciała ulec naciskowi polityków”. Jak ujawnił, takowe się bowiem pojawiły. Agencja ostatecznie jednak uległa i warunkowo, na rok, dopuściła szczepionki, stwierdzając jednak, że cały czas trwają badania testowe.

REKLAMA

Różnice jakościowe w różnych partiach szczepionki

– Używane do badań preparaty były dużo lepszej jakości niż preparaty produkowane masowo i rozsyłane. Mówię o firmie Pfizer i o tym, co zaczęło być przesyłane do różnych krajów Unii Europejskiej, w tym także do Polski – ujawnił dziennikarz.

– Kilka dni temu pan Dworczyk odpowiedzialny z ramienia rady ministrów za działania covidowe zaczął zniechęcać starszych ludzi do ustawiania się w kolejkach po szczepienia. Potem gruchnęła wieść, że szczepionek może nie wystarczyć, potem gruchnęła wieść, że Pfizer naraz wstrzymał dystrybucję szczepionek i to wszystko zaczęło budzić pewne zainteresowanie. Zacząłem grzebać i wygrzebałem wydaje mi się cały przebieg wydarzeń, który bardzo wiele mówi o procesie zatwierdzania tej substancji, której okoliczności działania nie są znane nikomu – mówił.

Witold Gadowski zwrócił się też do naczelnych ekspertów ds. walki z morderczym wirusem. – Jeżeli prof. Horban czy prof. Simon deprecjonują wszystkich, w sposób dosyć obcesowy naganiają do szczepienia, to ja im przypomnę, że do dziś nie wypełnili jeszcze deklaracji braku konfliktu interesów, przystępując do zespołu doradzającego premierowi ws. Covid. Może w końcu wypełnicie, panowie profesorowie, bo tam trzeba będzie wpisać pieniądze, które się brało od Pfizera? – przypomniał.

„Kserowane decyzje”

Dziennikarz zwrócił także uwagę na informację Prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych RP z 21 grudnia 2020 roku. Dotyczy ona rekomendacji wydania warunkowego dopuszczenia do obrotu dla szczepionki Comirnaty wyprodukowanej przez firmę Pfizer BioNTech. W tym samym dniu decyzję o warunkowym dopuszczeniu tej szczepionki wydała Europejska Agencja Leków. – Czyli żadnych badań, żadnych sprawdzeń. I to już wiemy na pewno. (…) Daty pokazują, że kiedy Europejska Agencja wydaje swoje orzeczenie, natychmiast my niemal kserujemy tę decyzję i wprowadzamy na obszar RP tę substancję – skwitował Gadowski.

„Wpływ szczepień Comirnaty na rozprzestrzenianie się wirusa w społeczeństwie nie jest jeszcze poznany. Na tym etapie badań nie wiadomo jeszcze, ile zaszczepionych osób może nadal być w stanie przenosić i rozprzestrzeniać wirusa. Obecnie nie ustalono, jak długo trwa ochrona zapewniona przez Comirnaty. Osoby zaszczepione w badaniu klinicznym będą obserwowane przez 2 lata, aby zebrać więcej informacji na temat czasu trwania ochrony” – czytamy w dokumencie.

– To już nie są spiskowe teorie dziejów, tylko cytaty z oficjalnego dokumentu przekazanemu panu premierowi – dodał dziennikarz.

Wyciek maili EMA

Jak wskazał Witold Gdowski, 15 stycznia następuje „zdarzenie, które sprawia, że naraz wstrzymane są dostawy Pfizera, przynajmniej do Polski”. – Nigdy nie dowiedzielibyśmy się niczego, gdyby nie włamanie tajemniczych hakerów na serwer Europejskiej Agencji Leków EMA – stwierdził dziennikarz. Wypłynęły bowiem poufne maile, dyskusje i opnie.

– Śledztwo w tej sprawie trwa. Ale co już dowiedzieliśmy się dzięki wyciekowi maili? Dzięki gazecie „Le Monde” wiemy już, jaka była treść poufnych maili wymienianych pomiędzy różnymi instytucjami   podkreślił.

W jednym z nich znalazło się stanowisko wysokiego urzędnika EMA: „Dostępne dane ujawniły różnice jakościowe pomiędzy partiami komercyjnymi, a używanymi w badaniach klinicznych. Szczepionki z badań klinicznych miały 69-81 proc. nienaruszonego RNA. Dane dotyczące wyprodukowanych na nowych liniach produkcyjnych szczepionek ujawniły niższe wartości – średnio 59 proc. mRNA. Ujawniły także zanieczyszczenia, krótsze sekwencje genetycznego RNA od zakładanych i brak kontroli jakości”.

Polityczne naciski

Na dopuszczenie szczepionki Pfizera miała naciskać Ursula von der Leyen, która „politycznie zadeklarowała, że ta szczepionka będzie dystrybuowana na terenie Unii Europejskiej, zanim jeszcze specjaliści z EMA się wypowiedzieli”. Potwierdziły to także wykradzione maile.

Na jaw wyszły także różnice stanowisk amerykańskiego FDA i EMA. FDA potwierdziło, że były różnice jakościowe w poszczególnych partiach szczepionki, „ale nie były na tyle duże, aby wydłużać okres wydania warunkowej decyzji”. – EMA się tym przejęła i rozpoczęły się naciski (polityków – przyp. red.). O tych naciskach dowiadujemy się z maili, które wyciekły – ujawnił Gadowski.

Zdaniem Gdowskiego, maile były na tyle „niewygodne”, że Pfizer zaczął przygotowywać strategię odpowiedzi na nie i dlatego w niektórych rejonach wstrzymał dystrybucję szczepionek. Dziennikarz podkreślił, że nie wiadomo ile procent RNA zawierały te preparaty. Według specjalistów, zawartość poniżej 50 proc. sprawia, że szczepionka w ogóle nie działa.

Czy szczepieni mają świadomość tego, że uczestniczą w eksperymencie medycznym i będą poddani obserwacji przez dwa lata? Czy o tym w ogóle wiedzą? Bo sądzę, że nie. A przypomnę, że według prawa uczestnictwo nieświadome w eksperymencie medycznym jest przestępstwem, nie ze strony uczestniczącego, tylko ze strony organizującego eksperyment. Obowiązkiem organizatora eksperymentu jest drobiazgowe poinformowanie o samym fakcie eksperymentu, o jego możliwych konsekwencjach i o możliwym przebiegu, a także o drodze odszkodowawczej, jaka przysługuje osobie biorącej udział w eksperymencie. Nic podobnego się nie zdarzyło – podsumował Gadowski.

Źródło: YouTube

REKLAMA