Autocenzura Disneya, bo ma w ofercie niepoprawne politycznie filmy dla dzieci

Dumbo, zdaniem lewactwa, już nie nadaje się dla dzieci. Foto: Pixabay
Dumbo, zdaniem lewactwa, już nie nadaje się dla dzieci. Foto: Pixabay
REKLAMA

Jak tak dalej pójdzie to wycofają też projekcje starych westernów, które zdają się być zbyt mocno osadzone w klasycznym kanonie wartości. Na razie Disney+ ogranicza ofertę filmową dla dzieci ze względu na niepoprawność polityczną niektórych swoich starszych produkcji.

W ofercie dla dzieci w serwisie streamingowym Disney+ mały widz nie znajdzie już klasycznych kreskówek, takich jak „Księga dżungli”, „Zakochany kundel”, „Piotruś Pan” czy „Dumbo”. Tak jak inne grupy medialne Disney stara się dostosować treści do aktualnych wymagań poprawności politycznej. Donosi o tym Frankfurter Allgemeine Zeitung.

Bajki te nadal można oglądać w profilu tylko dla dorosłych, ale z już z komentarzem o treści: „Ten program zawiera negatywne prezentacje (…) Te stereotypy były błędne kiedyś i nadal takie są”.

REKLAMA

Disney przekonuje, że zamiast usuwać te filmy z oferty dla dorosłych, chce otwarcie mówić o ich „szkodliwych skutkach” i otworzyć dyskusję, aby „razem uczynić przyszłość jeszcze bardziej inkluzywną”.

W filmie zamieszczonym na stronie internetowej „Stories Matter”, aktorka Geena Davis, założycielka Institute for the Study of Gender Representation in Media, mówi: „To, co widzą nasze dzieci, wyznacza ramy tego, co myślą, że jest możliwe w życiu”.

Jakie przesłanie – pyta Davis – otrzymują dzieci, kiedy obsadzamy bohaterów w rolach „jednowymiarowych, stereotypowych, przejaskrawionych lub przeseksualizowanych albo nie obsadzamy ich w żadnych rolach?”.

Niestety, „westerny” też tak mają, i być może dlatego ich tak mało. W czasach PRL pisarz Stanisław Dygat na pytanie, dlaczego podpisał „List 34” przeciw cenzurze, odpowiedział: „Bo wychowałem się na westernach”. Westerny wychowały też Ronalda Reagana. Filmy Disneya już takich postaw nie wywołają…

Źródło: PAP

REKLAMA