„Zwalniamy Cię Niedzielski”. Kilkadziesiąt lokali w Poznaniu wznowiło dziś działalność

Stare Miasto w Poznaniu - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikimedia, autor: Michał Górski
REKLAMA

1 lutego ponad 50 lokali, kawiarni, barów i pubów w Poznaniu się otworzyło, mimo rządowych restrykcji. „Zwalniamy Cię Niedzielski”, „Zwalniamy Cię Morawiecki” – banery z takimi napisami pojawiły się na lokalach w Poznaniu.

Przygotowania do otwarcia lokali trwały już kilka tygodni. Po pierwsze trwało zbieranie chętnych do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy, po drugie przygotowywano pomoc prawniczą, wobec nieuniknionych kontroli sanepidu, policji, skarbówki, a nawet…straży pożarnej.

„Dajcie nam tylko pracować!”

Zapowiedzią otwarcia był protest przy restauracji Pierożek i Kompocik. – My już od was nic nie chcemy. Dajcie nam tylko pracować! – krzyczeli przedsiębiorcy. Właściciel restauracji nie ma już pieniędzy, ani środków, by czekać na zmianę polityki rządu.

REKLAMA

Mamy dość czekania na jakąkolwiek pomoc od rządu, bo nadal jej nie otrzymaliśmy. Nasze dochody ze sprzedaży na wynos to zaledwie 10 proc. tego, co było wcześniej. Nasza restauracja i nasze miejsca pracy po prostu umierają. Dłużej już nie wytrzymamy, dlatego się otwieramy. W ten lokal włożyliśmy swoje pieniądze i serca. Chcemy to ocalić – mówił Natan Idczak.

„Doszliśmy do ściany”

Od 1 lutego oficjalnie rusza 57 lokali w Poznaniu. – Doszliśmy do ściany. Władza nie ma już argumentów, to rusza z pałkami i tarczami. A my walczymy tylko o życie i utrzymanie naszych rodzin – powiedział Piotr Częstochowski, szef Poznańskiej Izby Gastronomii.

Najwięcej jest restauracji, ale są także puby i kluby w całym mieście, od Górczyna przez centrum po Piątkowo. Nie chcemy publikować pełnej listy, żeby nie ułatwiać interwencji służbom i policji. Ale mam nadzieję, że stęsknieni za wizytą goście łatwo te lokalne znajdą – dodał.

Jak podkreślił przedsiębiorcy nie chcą nic od rząd, chcą tylko, by ten pozwolił im pracować i zarabiać na życie. – Kto ma 300 tys. zł długu, ten nie boi się 30 tys. zł kary, bo co ma do stracenia? – tłumaczył.

„Mamy was, politycy dosyć”

Akcja #otwieraMY zatacza coraz szersze kręgi, a pisowski rząd coraz bardziej panikuje, wysyłając do lokali całe oddziały policji, sanepid, a także kontrole skarbówki. Szczególnie gorąco było w sobotę w Rybniku, gdzie doszło do regularnej bitwy między policją a klientami klubu.

Dlatego mamy was, politycy dosyć. Teraz wychodzą z policyjnymi tarczami na przedsiębiorców, za kogo zabiorą się jutro? – pyta Częstochowski. Protest wspierała m.in. asystentka społeczna Grzegorza Brauna, Justyna Socha ze stowarzyszenia STOP NOP.

Źródło: wyborcza.pl/nczas.com

REKLAMA